Gościem Polsat News 2 był m.in. Paweł Grabowski, poseł Kukiz’15. W rozmowie nie dało uciec się od tematu protestu opozycji totalnej.

Jeżeli chodzi o ten tzw. „pucz”, to tam chodziło jak mniemam o to, by zablokować przyjęcie budżetu, co mogłoby skutkować nowymi wyborami już w tym roku. Jaki byłby skutek? Jeżeli chodzi o SLD, to widziałem ostatnio, jak pan Czarzasty się uśmiechał gdzieś w telewizji i już przebierał nóżkami, żeby dostać się do Sejmu w przedterminowych wyborach. No i .Nowoczesna, która nie ma pieniędzy, która straciła subwencję z PKW – stwierdził Grabowski.

Polityk nie ma wątpliwości, że pieniądze to jedyne, o co chodzi uczestnikom „sejmowego puczu”.

Przebierający nogami pan Czarzasty byłby zadowolony, bo być może byłaby szansa, żeby lewica wróciła do Sejmu, natomiast jeśli chodzi o pana Petru, to nowa kadencja, to nowa subwencja, czyli 20, a może 30 milionów złotych na konto .Nowoczesnej, więc tu chodzi o kasę, tu nie chodzi o żadną demokrację – uważa.

Grabowski zwraca również uwagę na całą otoczkę protestu. Jego zdaniem próby wypromowania się polityków PO i .Nowoczesnej w social mediach są żenujące.

Jeśli chodzi o taką powagę tego protestu, to najlepiej obrazuje to festiwal selfie, fejsbuczków, twitterków i instagramków. Jest to bardzo istotny protest, kiedy można sobie na facebooku pograć w gry czy aplikacje. Zresztą sami posłowie .Nowoczesnej ośmieszają się, chodząc po sali plenarnej i filmując, co robią. To jest cyrk – zakończył.