Podróżniczka Beata Pawlikowska znana jest z eksperymentowania z najróżniejszymi religijnymi odłamami. W kontekście ostatnich awantur o „wolność słowa” warto przypomnieć opinię Pawlikowskiej na temat wiary.
W ubiegłym roku ukazała się kolejna książka Beaty Pawlikowskiej. „Blondynka nad Gangesem” opowiada o podróży do Indii zakończonej… uwięzieniem podróżniczki przez sektę reklamowaną jako „kurs medytacji” wolny od wszelkich religii i światopoglądów. Przy tej okazji Pawlikowska dzieli się swoimi przemyśleniami na temat wiary.
Przecież we wszystkich religiach świata głównym założeniem jest dobro i powstrzymanie się od zła, a jednak ludzie ciągle ze sobą walczą, pogardzają sobą, toczą wojny i zabijają. I często robią to w imię swojej wiary – pisze podróżniczka.
Dużo ostatnio słychać o konfliktach na tle „obrazy uczuć religijnych”. Przy każdym tego typu zarzucie pojawiają się dziesiątki głosów broniących „niezależności” i „wolności słowa artystów”. Co na ten temat uważa Pawlikowska?
Ortodoksyjny wyznawca to taki, który uważa, że ktoś obraża jego wiarę. A przecież wiary nie można obrazić. Wiara nie jest osobą, która może poczuć ból czy urazę. Wiara istnieje tylko w sercach wyznających ją ludzi. A jeśli to serce jest czyste i życzliwe, to przebacza, zanim poczuje się urażone – kończy podróżniczka.
A jakie jest Państwa zdanie na ten temat? Zapraszamy do dyskusji.
wystarczy nie ranić drugiego człowieka, ani fizycznie , ani duchowo
A cóż to za wywód pani filozofki? Ja też taki znam :
Kto pije alkohol na umór, ten potem śpi.
Kto śpi, ten jest święty .
Wniosek z tego taki, że kto pije, ten jest święty.
Zatkało kakao?
Miało być tak :
Kto pije alkohol na umór, ten potem śpi.
Kto śpi, ten nie grzeszy.
Kto nie grzeszy, jest święty.
Wniosek z tego taki, że kto pije, ten jest święty.
Podobnie jak naruszanie np. przepisów o ruchu drogowym (jeśli nikt nie ucierpiał), skąd kary za wykroczenia przeciwko przepisom o…? przecież biednym przepisom nic się nie stało.
A jednak masa ludzi jest obarczana przymusowymi daninami na rzecz mafijnego systemu, choć nikt nie odniósł żadnych szkód.
Nie wiem jakie ty tu widzisz podobieństwa. Poza tym nie pisz bzdur. Prewencyjne działania służb porządkowych rozwijały się przez tysiące lat i są całkiem niezłą formą przeciwdziałania wykroczeniom lub przestępstwom. Wedle twojego i oceniających cię tak ochoczo (zapewne bezrefleksyjnie?) facet z kałachem strzelający w tłumie na oślep nie powinien być ukarany, ani powstrzymywany póki kogoś nie zabije bo… „nikt nie ucierpiał”. Może po drugim magazynku ktoś ucierpi i wtedy pana ukarzemy… ale jeśli ludzie zostaną tylko ranni to ukarać go należy łagodnie bo nikogo nie zabił. Nie ważne, że mógł i miał świadomość, że może ale przypadkiem nie zabił to dajmy mu pouczenie. Z takimi poglądami tego kraju nie naprawimy.
Otóż to, pani Beato, otóż to. Ci co obrażają Boga, od Niego samego dostaną zapłatę. Nie potrzeba do tego ludzkich egzekutorów sprawiedliwości.
Gorzej gdy lżą nie tylko słowem ale i czynem tych, którzy do Boga się modlą, a tego przykład już w Polsce mieliśmy.