Foto: Wikimedia Commons
Foto: Wikimedia Commons

Szef sztabu wyborczego Platformy Obywatelskiej – Tadeusz Zwiefka ewidentnie pracuje na jakąś lukratywną posadkę na okres po wyborach. Jego ostatnie wypowiedzi świadczą o tym, że to bardzo pojętny uczeń a przede wszystkim rasowy platformers. 

Pomimo wcześniejszych zapewnień, że wszystko jest w porządku wreszcie ostatecznie wyjaśniła się sprawa kupionych we Włoszech pociągów Pendolino. Zgodnie z wcześniejszymi przewidywaniami ludzi o inteligencji wyższej, niż u przeciętnego taboreta okazało się że polska infrastruktura nie daje szans wykorzystywania super pociągów z Włoch. Sam wicepremier – Janusz Piechociński kilka dni temu rozwiał wszelkie wątpliwości mówiąc: „To nie była najlepsza decyzja. Ten kontrakt skończy się konfliktem. Nie zostały spełnione warunki zamówienia. Trzeba było postawić na pociągi osiągające prędkość do 160 km/h.” 

Zwiefka dosyć szybko zlokalizował winnych całej afery. „Schrzaniona sprawa zakupu Pendolino to wina PiS” – usłyszeliśmy z ust szefa kampanii PO. No na to bym powiem szczerze nie wpadł, choć z drugiej strony powinienem się przyzwyczaić że kwaśne deszcze to też wina PiSu i Kaczyńskiego. Wracając jednak do kwestii Pendolino to mam wrażenie, że to nasz nadwiślański Zegarmistrz Sławomir Nowak forsował ten kosztowny pomysł. Pociągi na łączną sumę 400 mln euro zostały kupione w roku 2011 a więc 4 lata po odsunięciu od władzy PiSu. Najwyraźniej jednak, przyspawany do fotela Kaczafi a przynajmniej jego duch unosił się nad polską polityką i opętał Nowaka.

Jak przypomnę sobie zachwyty PO nad pociągami, teksty o „skoku cywilizacyjnym” i zestawię z tym co dzieje się teraz to na myśl przychodzi mi świetna polska komedia „Kogel Mogel” i scena z łazienką u Solskich. Okazało się, że łazienka jest ale nie ma wody i nikt z niej nie korzysta. Zdziwionych gości grająca jedną z głównych ról Katarzyna Łaniewska uświadamiała, że nie może być tak żeby ludzie gadali że Solskie biedne i nie stać ich na łazienkę… Co z tego, że nie da się korzystać. Ale jest i nawet kafelki położyli. Podobnie w kwestii Pendolino. Co z tego, że nie ma torów czy homologacji. Co z tego, ze stały i rdzewiały. Ale przynajmniej możemy się pochwalić, że nas na nie było stać. No bo, żeby w Unii mówili że Polacy nie mają Pendolino? To naszym gospodarzom nie mieściło sie w tych przeżartych ambicją móżdżkach.