Niespełna dwa miesiące temu na Krakowskim Kazimierzu powstała Strefa Czystego Transportu. Była to pierwsza tego typu inicjatywa w Polsce, niestety była dumą Krakowian przez niespełna dwa miesiące. Jak się okazuje wszystko za sprawą decyzji miejskich radnych, którzy nie mieli sprecyzowanego pomysłu i planu na dalsze funkcjonowanie strefy w centrum miasta. Wygląda na to, że radni nie mieli na tyle odwagi by ją zlikwidować. Niestety zabrakło też siły i samozaparcia by o nią walczyć. 

Źródło : kraków.pl

Pierwsza taka strefa w Polsce 

Strefa działała dopiero od 5 stycznia tego roku, a swoim zasięgiem obejmowała Plac Nowy oraz kilkanaście ulic w centrum krakowskiego Kazimierza. Od początku funkcjonowania strefy istniały ścisłe rozporządzenia mówiące o szczegółach dotyczących korzystania, i tak zgodnie z obowiązującymi przepisami poruszać w tym miejscu mogły się pojazdy jedynie pojazdy elektryczne, napędzane wodorem lub gazem CNG. Jednak ograniczenia nie obowiązywały wszystkich, i tak mieszkańcy dzielnicy, taksówkarze, niepełnosprawni oraz przedsiębiorcy prowadzący działalność gospodarczą nie byli objęci przepisami.

Źródło : gazetakrakowska.pl

 

Niespodziewane zmiany

Cały eksperyment ze strefą w centrum Krakowa miał trwać niespełna pół roku, do lipca tego roku. Lecz ku wielkiemu zdziwieniu wielu osób, radni na zwołanej naradzie wprowadzili istotne zmiany, które wpływają niekorzystnie na funkcjonowanie całej strefy i rozwój tej ciekawej inicjatywy. Radni przede wszystkim wydłużyli czas, w którym samochody dostawcze mogą poruszać się po obszarze. Jednak kompletnie absurdalnym wydaję się jest zapis mówiący, że praktycznie każdy kierowca, który przyzna, że jest klientem restauracji, baru, czy sklepu może poruszać się bez trudu po całej strefie. Weryfikacja staje się wówczas całkowicie niemożliwa, jakiekolwiek ograniczenia przestają istnieć, a całe przedsięwzięcie przestaje mieć jakikolwiek sens. Jak twierdzi dyrektor Zarządu Transportu Publicznego Łukasz Franek radni uchwalili poprawki, które ośmieszają  sens ustawy, a sami nie mieli odwagi jej zlikwidować.

 

Fala cynizmu ze strony urzędników 

Źródło : kraków.pl

Jak się okazuję radni podeszli do całej sprawy niezwykle cynicznie. Jak można było usłyszeć na naradzie z ust co niektórych radnych doskonale zdawali sobie sprawę ze swoich decyzji i tak na prawdę zależało im na ośmieszeniu strefy. Wszystkie decyzje jednak zostały podjęte od tak, nie było mowy o oparciu się o jakiekolwiek dane czy wykresy. Najciekawsze jest jednak to, że Ci sami ludzie uchwalili niespełna dwa miesiące temu uchwaliła strefę. Jak się okazuję na taką właśnie postawę krakowskich radnych niewątpliwie miała wpływ nieliczna, chodź silna grupa tamtejszych przedsiębiorców. Biorąc pod uwagę fakt, że większość urzędników oraz rannych porusza się właśnie samochodami staje się oczywiste, że strefa nie do końca była w ich prywatnym interesie. Zresztą jak możemy się przekonać na własne oczy parking urzędniczy w centrum Krakowa jest pełen i wcale nie pełen samochodów hybrydowych czy pojazdów napędzanych wodorem.

Chociaż wydaję się, że decyzja radnych o likwidacji krakowskiej strefy była by do przyjęcia, to poprawki wprowadzone obecnie wydają się całkowicie absurdalne i jednoznacznie ośmieszają cała inicjatywę wprowadzoną na początku roku. Nasuwa się jednak pytanie czy, aby na pewno osoby podejmujące takie decyzje są na odpowiednim miejscu ? Szkoda tylko, że po wprowadzeniu nowej inicjatywy i po kroku do przodu, przez decyzję kilkunastu radnych cofamy się do punktu wyjścia.

 

Zobacz również nasz ostatni artykuł  : https://parezja.pl/senator-po-kontra-przedstawiciele-pomorskiego-marszalka-czyli-spor-o-przekop-na-mierzei-wislanej/