Pisarz Andrzej Stasiuk w rozmowie z „Gazetą Wyborczą” zarzekał się, że nie cierpi polityki i nie interesuje się nią. Nie przeszkadza mu to jednak w szkalowaniu Polski w zagranicznych mediach, przy czym wiedzę czerpie bezkrytycznie właśnie z wyżej wymienionego medium.

„Zróbmy taki paroletni eksperyment. Nie chcemy do Unii, no to do Ruskich idźmy, których bardzo lubię, szanuję i cenię, aczkolwiek to nie jest dla nas najzdrowszy wybór. Może ten naród trochę by przetrzeźwiał, że albo Unia, albo Ruscy, bo innej możliwości nie ma. I może by pojął, szczególnie młodych mam na myśli, że w naszej sytuacji geopolitycznej PiS naprawdę dosyć ryzykownie jedzie po bandzie” – powiedział.

„Ten słynny prezes. Facet, który poza dziedziną polityki nie istnieje. A my daliśmy sobie wmówić, że polityka jest ważna. (…) My go trochę demonizujemy. Mnie mija demonizm jego postaci, kiedy go sobie wyobrażam, jak stoi na tym swoim krzesełku na golasa i wykrzykuje kulawą polszczyzną swoje slogany. (…) Jaki król? Po prostu goły prezes, goły Jaki, goła Szydło. Proszę ich sobie wszystkich wyobrazić na golasa” – stwierdził.

„Golizna pozbawia ją [obecną władzę] absolutnie wszystkiego, bo też poza kostiumem ma bardzo niewiele. I podejrzewam, że jeśli nawet tego nie rozumie, to jednak przeczuwa. Człowiek goły, ale inteligentny oraz z poczuciem humoru ma jeszcze jakieś szanse. Golas ponury – raczej nie” – dodał.

„Po tych wszystkich latach, gdy lud miał się na gwałt modernizować i cywilizować, pojawił się geniusz, który obiecał ludowi święty spokój. Taki dil: wy na nas głosujecie, a my wam mówimy, że jesteście super, bo narodowości polskiej. Geniusz resentymentu. To ów geniusz podpowiedział mu, że w każdym społeczeństwie znajduje się grupa ludzi podobnych do niego: ludzi miernych zdolności i wielkich oczekiwań. Ludzi, którzy za swoje wyimaginowane bądź rzeczywiste niepowodzenia zawsze będą obwiniać innych. Ludzi, którzy własne lęki i kompleksy odbierają jako zagrożenia płynące z realnego świata. Z nich stworzył swój żelazny elektorat. Ze swojego kompleksu, nieszczęścia jakiegoś, samotności zrobił coś, co sprawia, że tłumy za nim idą. Bo on należy do tłumu. Powiedział suwerenom, że są w porządku tacy, jacy są, tylko reszta świata ich nie doceniła. A lud lubi takie słowa. Tak samo jak lubi, gdy władza niczego od ludu nie wymaga. Poza oddaniem głosu”.

„Przecież wiadomo, że Niemcy nawet nie podejmą dyskusji na ten temat [reparacji]. To by było absurdalne. Mało pieniędzy dostaliśmy po wojnie? Cała zachodnia Polska jest w prezencie od Niemców via Ruscy, czy to mało jest?” – wypalił, popisując się kompletnym brakiem wiedzy historycznej.

O PiS-ie powiedział: „Pielęgnują najniższe instynkty. Mówią: trzeba zabrać tym, co mają, i rozdać tym, którzy mają za mało, i tym, którzy zawsze będą chcieli więcej. (…) Bo 40 proc. nie rozumie na przykład języka, którym się do nich przemawia. Odbiera jedynie literalną treść: na przykład taką, że prezydent Duda jest wybitną osobistością. Albo że prezes walczy o prawdę. Nie wyczuwa stylu, nie wyczuwa fałszu, nie odbiera negatywnych emocji narratora. To jest tak jak z odbiorem literatury przez niezbyt przygotowanych. Czytają czasowniki i rzeczowniki, podmioty i orzeczenia”.

„Przecież oni dobrze wiedzą, że są trochę brzydsi, trochę głupsi, trochę mniej utalentowani, trochę słabiej mówią po polsku. Niby są przy tej władzy, ale jakby nie byli. Niby dużo mogą, ale najważniejszym ich zmartwieniem są podśmichujki, które czyni sobie z nich elektorat negatywny. Tęsknią do jakiegoś prestiżu, autorytetu, a tu ni chu-chu”.

„Chcą sobie stworzyć alternatywny świat, alternatywną rzeczywistość literacką, artystyczną, bo to jest jedyna szansa, żeby istnieli. Ale mają poczucie, że to jest skłamane, dlatego są agresywni, dlatego kłamią w żywe oczy. Wiedzą, że tego się nie da zrobić po prostu. Kłania się Mozart i Salieri”.

Trzeba przyznać, że „obóz postępu” reprezentują zaiste wybitni inteligenci, którzy w dodatku tak bardzo brzydzą się polityką oraz nią nie interesują, że aż nie mogą wytrzymać, aby na jej temat się nie wypowiedzieć. Stasiuk to kolejny zapomniany celebryta, który postanowił wypłynąć na fali hejtu wobec PiS-u. Smutne.