Ach, jak wspaniałe jest życie posła Platformy i ogólnie każdego posła. Nie dość, że nic nie robi, bumeluje, to jeszcze bumeluje za nasze pieniądze. Skupmy się jednak na partii rządzącej a więc partii, która powinna świecić przykładem, być wzorem… Tymczasem świeci tyłkiem, który arogancko wypina w stronę obywateli śmiejąc im się w twarz i jest co najwyżej EGZEKUTOREM a nie wzorem.

Ostatnie dni przyniosły szokujące dane na temat wydatków Miłościwie Nas Okradających. Otóż PO, z publicznych pieniędzy kupowało drogie garnitury czy cygara. Nabijali sakiewki takim firmom jak Hugo Boss, opłacano stylistów, wynajmowano boiska, na których haratano w gałę zamiast rządzić krajem. To nie wszystko. Otóż z infiormacji podawanych przez (niesamowite) LisWeeka o pardon Newsweeka wynika, że niedługo po wyborach w 2011 PO postanowiła opłacić sobie pobyt w lokalu, gdzie występują tancerki topless. Do atrakcji lokalu, z którego według Krzymowskiego korzystali członkowie PO należało też… żywe sushi. A więc, naga kobieta, z której klienci mogli jeść sushi… Mają fantazję te nasze drogie platfusy nie ?

Niedługo po wybuchu tej afery, o komentarz poproszono… niezawodnego speca od wszystkiego Stefana Niesiołowskiego. Zaprosiła go Monika Olejnik. Tak wiem, opisywanie Niesioła i kpienie z niego to jak nabijanie się z człowieka upośledzonego. Mimo wszystko jednak nie mogę sobie tego odmówić. Otóż przyciskany do muru przez Monikę Olejnik (swoją drogą świat się kończy. Newsweek publikuje dane kompromitujące PO a Monika Olejnik przyciska i magluje bez litości posła Jedynie Słusznej Partii) Stefanek tradycyjnie odwracał kota worem. Olejnik o boiskach, Niesioł o ochronie, którą opłaca z partyjnych pieniędzy Kaczyński. Olejnik o garniturach, Niesioł o ochronie, którą opłaca z partyjnych pieniędzy Kaczyński, Olejnik o cygarach, ochronie, Niesioł o ochronie, którą opłaca z partyjnych pieniędzy Kaczyński… I tak w kółko. Naprawdę, mocno zaawansowana paranoja. Jak głosi oficjalna definicja: „paranoja: usystematyzowane urojenia, najczęściej prześladowcze i oddziaływania, rzadziej wielkościowe lub inne. Omamy występują sporadycznie.” Tak się tylko zastanawiam, jaki to rodzaj. Paranoja zazdrości, paranoja pieniacza, paranoja prześladowcza, paranoja reformatorska czy paranoja wynalazcza… Pomóżcie drodzy czytelnicy…

Ale wracając do tematu głównego. Stefan głosował, że te wydatki to nic takiego, że powinniśmy się cieszyć że partia się integruje a w ogóle to spisek PiSu i jak ktokolwiek śmie krytykować Jedyną Słuszną Partię…

Podsumowując, nie tylko paranoja, ale i arogancja osiągają stadium finalne w przypadku PO. Wiem, wiem powtarzam się, poza tym wszyscy o tym wiedzą. Ale ja nie zamierzam milczeć. Przeciwnie. Trzeba o tym mówić do znudzenia, ile się da i komu się da. Nie pozwolić zapomnieć inteligentnym i rozbić mur oporu lemingów. A do członków PO, tak dobrze bawiących się za nasze pieniadze: DO ZOBACZENIA PRZY URNACH.