Generał Ścibor-Rylski twierdzi, że współpracował z bezpieką na wyraźne polecenie dowództwa, a wszystkie uzyskane informacje wykorzystywał, aby pomóc kolegom. Ja takiego tłumaczenia nie przyjmuję.

Wielu tajnych współpracowników czy funkcjonariuszy służb komunistycznych próbuje robić z siebie Konradów Wallenrodów, tymczasem idea była całkiem inna. Moim zdaniem jest to fałsz, próba wybielenia siebie. Poza tym mamy do czynienia z historią kompletnie nie weryfikowalną. Dziś w żaden sposób nie możemy sprawdzić tego, czy rzeczywiście Jan Mazurkiewicz „Radosław” kazał Ściborowi-Rylskiemu wejść do bezpieki, aby stamtąd pomagać kolegom. Jak rozumiem było to polecenie ustne. Tymczasem „Radosław” nie żyje, a Ścibor-Rylski może wygadywać najrozmaitsze rzeczy. Dlatego nie mamy żadnych powodów, by wierzyć w tego typu historie. Tym bardziej, że zachowały się przecież dokumenty, opinie funkcjonariuszy SB o Ściborze-Rylskim. Mówią one, że generał był bardzo dobrym, gorliwym i chętnym współpracownikiem. Osoby, które zostały zmuszone do współpracy przez dowództwo, chyba nie zachowują się w ten sposób.

Jeśli natomiast chodzi o samą postać Rylskiego, to niestety należy on do tych, którzy nie zachowali się niezłomnie, nie zachowali się, jak trzeba, i rozpatrując jego działalność, trzeba brać pod uwagę wszystko. Oczywiście było Powstanie Warszawskie, ale później było coś nagannego i to niestety kładzie się cieniem na jego postaci. Nie ma żadnego powodu, by uważać go dziś za świętego, bo świętym nie był.

Kolejna sprawa to sposób przedstawiania tej sytuacji przez postępowe media. Ludzie znów są wprowadzani w błąd. Wersja jest taka, że PiS po dojściu do władzy chce zniszczyć Rylskiego za to, że on był przeciwnikiem gwizdania na cmentarzu. Sprawa tymczasem wygląda zupełnie inaczej, ponieważ PiS i IPN nie mają z tym nic wspólnego. Powodem wszczęcia sprawy lustracyjnej jest postępowanie generała, który kłamał w swoim oświadczeniu. Poświadczył nieprawdę, że nie współpracował z organami bezpieczeństwa państwa PRL. Stało się to wtedy, gdy zostawał członkiem Kapituły Orderu Wojennego Virtuti Militari. Tak więc wszystko zaczęło się od kłamstwa, a nie od PiS-u czy buczenia. Zresztą, jak często powtarzam, to też jest wylewanie dziecka z kąpielą. Żaden polityk PiS-u tam nie buczał, buczały jednostki i w dodatku trudno weryfikować z kim związane. Może na przykład była to prowokacja.

Zasadniczym problemem jest po pierwsze to, że Ścibor-Rylski, jak możemy się dowiedzieć na podstawie dotychczas ujawnionej dokumentacji, współpracował gorliwie. Możemy założyć w związku z tym, że szkodził, a nie pomagał, a dodatkowo jeszcze skłamał. Jest kłamcą lustracyjnym. Oczywiście tego trzeba jeszcze dowieść, ale obecnie wszystko na to wskazuje.

Reasumując, nie jest biednym, starszym panem niszczonym przez PiS i Radio Maryja, tylko po raz kolejny zachował się niegodnie, zatajając swoje związki z bezpieką. Znajmy proporcje w całej tej historii. To co obserwujemy, jest po prostu konsekwencją sprawy podjętej lata temu przez IPN z urzędu. Ten proces toczy się właśnie teraz, a wiek nie może zwalniać z odpowiedzialności, szczególnie, że Ścibor-Rylski jeszcze rok temu był bardzo aktywny i zabierał głos w imieniu Powstańców.

Swoją drogą to, że Związek Powstańców Warszawskich wybrał na przewodniczącego Ścibora-Rylskiego, świadczy o jego członkach. Nie wierzę w to, że nie wiedzieli, co robił w PRL-u. Szczęśliwie w tym roku już nie zabrał głosu, bo to jest policzek wymierzony wszystkim Powstańcom, szczególnie tym poległym na polu chwały. Takie osoby nigdy nie powinny reprezentować środowiska zwłaszcza tak zasłużonego i patriotycznego.

Często dodaje się w jego obronie, że jest osobą apolityczną, co też jest nieprawdą. Bardzo aktywnie angażował się w bieżącą politykę po stronie Platformy Obywatelskiej, był dwukrotnie w komitecie poparcia Bronisława Komorowskiego, niestety wspólnie z „Kamą”, czyli panią Marią Chojecką. Ścibor-Rylski popierał również otwarcie Hannę Gronkiewicz-Waltz. Przecież to są politycy. Tak więc robienie z Rylskiego świętego i apolitycznego autorytetu jest nadużyciem.