Było walenie w pulpit, machanie Konstytucją czy wychodzenie z sali sejmowej. Politycy PO będąc kompletnie jałowymi umysłowo postanowili zwracać na siebie uwagę w inny sposób. Ostatni wybryk każe jednak zapytać, co ci ludzie jarają i dlaczego ten specyfik wciąż jest dostępny?!

We wtorek w Sejmie odbyła się debata o Trybunale Stanu. Wzięła w niej udział m.in. premier Beata Szydło. Jednak nie merytoryczne wywody stały się hitem tego dnia, a kolejna błazenada odrywanej od koryta Platformy Aferzystów. Nawiązując do piłkarskiej pasji swojego dawnego wodza – Donalda Tuska – postanowili zabawić się w „ultrasów”, czyli najbardziej zagorzałych kibiców słynących m.in. z widowiskowych opraw. Taką „oprawę” w formie kartoniady postanowili stworzyć właśnie politycy PO. Hasło miało brzmieć: „Kaczyński, przeproś Polaków”.

Zaskoczenia nie było. Okazało się, że ta mało rozgarnięta tłuszcza nie potrafi nawet ułożyć 20 kartoników w taki sposób, by tworzyły zwarty przekaz. W efekcie ujrzeliśmy jakieś tajemnicze zaklęcie o treści: „Pkr Czyński zeproś Polaków”. Prawda, że głębokie? Internauci nie pozostawiają na Platformie suchej nitki. Pojawiły się już dziesiątki memów nawiązujących do słynnego teleturnieju „Koło Fortuny”, w białe kwadraciki wpisano litery układające się w hasła ośmieszające byłą partię rządzącą, a publicysta Rafał Ziemkiewicz przytomnie pyta: „Kim jest Pkr Czyński, i za co ma przeprosić Polaków?”. Tego zdają się nie wiedzieć sami organizatorzy happeningu.

Ja natomiast zastanawiam się, kiedy błazny z Platformy odpalą na sali plenarnej race. Sądzę, że ten dzień będzie jednocześnie dniem wielkiej pożogi, a szpitale w mieście przeżywać będą oblężenie. Skoro bowiem możliwości ludzi, którzy do niedawna rządzili Polską przerasta ułożenie kilkudziesięciu kartoników, to jestem przekonany, że wniesienie do Sejmu rac skończyłoby się puszczeniem tego budynku z dymem, a część parlamentarzystów prawdopodobnie użyłaby kibicowskich atrybutów do czynności, w efekcie których odnieśliby trwałe uszkodzenia ciała.