Żyjemy w czasach „dobrej telewizji” z tak dużym wyborem programów i tak wysoką jakością obrazu jak nigdy dotąd. Dlaczego zatem tak wielu z nas woli wracać do kultowych seriali z lat 90.?

W pilotażowym odcinku animowanego, satyrycznego Hollywoodzkiego serialu „BoJack Horseman” tytułowy bohater pijany wygłasza przemówienie o „Horsin’ Around”, fikcyjnym sitcomie, który przyniósł mu sławę w latach 90. „Dla wielu ludzi życie jest tylko jednym, długo trwającym kopniakiem w krocze”, mówi. „I czasami, gdy wracasz do domu po długim dniu bycia kopanym w krocze, jedyne, na co masz ochotę, to obejrzenie serialu o dobrych, lubianych bohaterach, którzy są mili dla siebie nawzajem i w którym – bez względu na to, co się wydarzy – na koniec odcinka wszystko będzie dobrze.”

„BoJack Horseman” jest jedną z niewielu produkcji na Netflixie, która jest zarówno oryginalna, uwielbiana przez krytyków jak i bardzo popularna. Jak donoszą analizy Jumpshot – jest to 15. najczęściej oglądana pozycja w USA.

Jest tego więcej.

Najbardziej popularny serial w Stanach to nadal amerykańska wersja „The Office”, która to liczy 9 sezonów puszczanych na kanale NBC w latach 2000.
„Friends”, czyli klasyczny przykład produkcji „na poprawę humoru” z lat 90., zajmuje obecnie drugie miejsce na liście najchętniej oglądanych seriali na platformie Netflix.

Zdaje się zatem, że setki kanałów i tysiące programów w najwyższej jakości w telewizji nadal nie jest dla nas tak przekonująca, jak odcinek czy dwa dobrego, starego i znanego serial z lat 90. o lubianych postaciach, u których, mimo przygód, zawsze wszystko dobrze się kończy.

„Oglądam tak dużo Modern Family jak tylko się da”.

„Od jakiegoś miesiąca oglądam tak dużo Modern Family jak tylko się da”, mówi Ciaran, 29-letnia analityczka ds. polityki z Londynu. „Widziałam ten serial już wiele razy, ale wcale nie mam ochoty oglądać nic innego, bo po prostu uwielbiam to ciepło i tę zwyczajność, bijące od postaci w nim występujących. Pierwszy raz wróciłam do tej produkcji chyba wtedy, gdy przechodziłam trudniejszy okres w pracy. Uzależniłam się wręcz od tej serdeczności, którą czuć podczas oglądania serialu.”

„Często uważamy, że starsi ludzie traktują telewizję jak towarzystwo, którego im brakuje, ale młodzi ludzie robią dokładnie to samo.”

Co więcej – młodzi ludzie wcale nie oglądają telewizji rzadziej niż osoby starsze. Helen Sneha Jambunathan, analityk behawioralny, uważa że to nieuniknione. Podczas gdy u wielu z nas codziennie wzrasta poziom stresu i odczuwanego niepokoju, potrzeba wyładowania tych napięć jest niezaprzeczalna. „Łatwe do przetrawienia produkcje pozwalają ludziom wyłączyć się na chwilę, podczas gdy jest to, rzecz jasna, niemożliwe w chwilach pełnego skupienia na stale przybywających obowiązkach. To odcięcie się od świata zewnętrznego daje taki sam efekt jak, np. wysiłek fizyczny – nasz umysł jest skupiony na jednej, przyjemnej rzeczy, podczas gdy reszta organizmu ma chwilę, by rzeczywiście się zrelaksować”, mówi.