Wydawnictwo FRONDA
Wydawnictwo FRONDA

„Nie zważajcie na nic i nie kierujcie się sumieniem. Współistnienie Polaków i Ukraińców to wrzód, który musicie przeciąć. Za zabicie Lachów dla tworzenia wolnej Ukrainy grzechu nie będzie. Zabijajcie ich we śnie i na jawie, na polu, w lesie i w domu. Nie znajcie wobec nich litości. Uczcie swoich synów i córki, że wojna przeciwko Lachom to święta wojna (…) Ukraina bez Polaków! Ukraina tylko dla Ukraińców!”

Powyższy fragment przemówienia duchownego grekokatolickiego do zebranych wokół niego Ukraińców pochodzi z książki Stanisława Srokowskiego pt. „Strach. Opowiadania kresowe” wydane przez wydawnictwo FRONDA. Słowa te padły po symbolicznym pogrzebie narodu polskiego. Od tamtej pory ukraińscy nacjonaliści pozbyli się sumienia i mordowali Polaków bez litości.

„Nastał czas samostijnej Ukrainy!”

Ukraińscy nacjonaliści, nazwani później banderowcami (od głównego przywódcy OUN-UPA(B) Stepana Bandery) działali od początku II wojny światowej. Na początku pomagali Niemcom pozbyć się Żydów z terenów Ukrainy. Potem jednak poszli dalej. Postanowili dokonać czystki etnicznej na zachodzie swojego kraju, gdzie żyło najwięcej ludzi innych nacji, zwłaszcza Polaków. Banderowcy zbierali się w grupy i początkowo chodzili tylko nocą do pobliskich wsi, by mordować Polaków. W końcu jednak przestali się chować i dzień nie stanowił już dla nich żadnej przeszkody. Apogeum cierpienia Polaków przypadło na niedzielę 11 lipca 1943 roku. Wtedy banderowcy napadli na około 100 wiosek polskich. Charakterystyczne dla tej tzw. „krwawej niedzieli” było mordowanie w kościołach, gdy Polacy zebrali się na mszy świętej. Działalność upowska trwała jeszcze kilka lat po wojnie. A wszystko w imię Samostijnej Ukrainy.

„Nie zważajcie na nic i nie kierujcie się sumieniem”

Książka „Strach. Opowiadania kresowe” wydawnictwa FRONDA jest podzielona na 12 rozdziałów. Każdy z nich stanowi opowieść o różnych metodach mordowania Polaków i ich cierpieniach. Wszystkie rozdziały łączą się jednak tym, że historie zawarte w książce są opowiadane w jednej rodzinie od świadków naocznych lub pośrednich. Same postaci i fabuła są fikcyjne, jednak opisy tortury, jakie upowcy zadawali Polakom są prawdziwe.

Pierwszy rozdział zaczyna się, gdy Jan wraca do domu z wojennego frontu. Gdy wracał natknął się na „pogrzeb Polski” zorganizowany przez Ukraińców. Nie rozumiał, co teraz czeka jego rodaków. Dowiedział się tego, kiedy banderowcy zaatakowali ich śpiących w stodole. On jeden przeżył, bo jako jedyny nocował na strychu, a tam upowcy go nie zauważyli. Widział, jak z jego kolegów ściągali płaty skóry. Rany posypywali solą. Na koniec podpalili stodołę i zostawili żywych jeszcze żołnierzy polskich, by żywcem spłonęli. Jan uciekł, ale cały czas miał w głowie jęki i krzyki kolegów.

„Nie znajcie wobec nich litości”

Kolejne rozdziały zawierają opisy popularnych metod mordowania stosowanych przez ukraińskich nacjonalistów. Tytuły poszczególnych fragmentów tekstu są zasadniczo zwyczajne, np.: „Lekcja anatomii” lub „Kotek”. Są tak zwyczajne i powszednie, jak banderowcy traktowali swoje „zajęcie”. Po przeczytaniu tych rozdziałów wiemy już, że ta z pozoru zwyczajna „lekcja anatomii” to po prostu cięcie na żywca człowieka i demonstrowanie współmordercom poszczególnych narządów wewnętrznych. Rozdział pt. „Kotek” też, można powiedzieć, jest o kotku; o kotku, który został znaleziony przez jednego z upowców i włożony do brzucha ciężarnej kobiety. Dziecko wcześniej zostało wyrwane z brzucha matki i roztrzaskane o ziemię. Na końcu brzuch z kotkiem zaszyto.

Poza mordowaniem…, czyli techniczna strona książki

Książka bardzo dobrze oddaje istotę wydarzeń z połowy XX wieku na Kresach Wschodnich. Zdarzenia opisane są w sposób prosty, ale dobitny, przez co odnosi się wrażenie, jakby się niemal samemu je przeżywało. Jest ukazany bestialski charakter czynów Ukraińskiej Powstańczej Armii. Opowieści kresowe z tej książki uczą świadomości Polaków o prawdziwej historii ich narodu.

Pod względem kompozycyjnym książka także jest dobrze napisana. Tytuły rozdziałów są dobrze dobrane. Niektóre z nich zdają się być proste i niewinne, co, po przeczytaniu rozdziału, daje jeszcze mocniejszy efekt przez zaskoczenie. Osobiście polecam książkę S. Srokowskiego „Strach. Opowiadania kresowe” wydane przez wydawnictwo FRONDA.