Polsko-Ukraińskie Stowarzyszenie Kulturalne w Mariupolu przygotowuje list do Kancelarii Prezydenta, Premiera i Komisji w Sejmie i Senacie. Z ujawnionych fragmentów wyłania się dramatyczny apel o pomoc.
Słuchając zapewnień, że Polska jest gotowa przyjąć setki uchodźców-Muzułmanów, ubolewamy, że dla nas – katolików, potomków represjonowanych Polaków, dzieci i wnuków przymusem wywiezionych przez NKWD z Podola i terenów byłej II RP na Donbas polskich żołnierzy, nauczycieli, urzędników, nie ma miejsca w naszej historycznej Ojczyźnie… – cytuje słowa Polaków portal kresy24.pl.
List Polaków z Mariuopla jest reakcją na słowa premier Ewy Kopacz. Stwierdziła ona, że… nic nie wie na temat próśb i apeli naszych Rodaków z Ukrainy.
Dzisiaj o takich sygnałach nic nie wiem. Będziemy kontynuować pomoc, którą do tej pory czynimy. Zarówno w formie stypendiów, ale i w formie pomocy materialnej, którą ślemy w poszczególnych transportach – mówiła Kopacz.
Tymczasem kilka dni temu informowaliśmy, że na jeden z wielu apeli Polaków z Mariupola MSZ odpowiedziało, iż takiej pomocy nie udzieli ze względu na fakt, iż rzekomo tamte tereny nie są objęte działaniami wojennymi.