Raport Banku Centralnego podsumował w liczbach rok 2014 w aspekcie zasobności polskich gospodarstw domowych. Jak się okazuje jesteśmy znacznie mniej zadłużeni niż przeciętny obywatel strefy euro, jednak nasz majątek jest przy tym dużo mniejszy.

Cytowany przez PAP raport zatytułowany „Zasobność gospodarstw domowych w Polsce”, to informacje zebrane przez NBP i GUS podczas pilotażowego badania przeprowadzonego w 2014 r. Jak tłumaczą specjaliści NBP, „Celem raportu jest poznanie szeroko rozumianej sytuacji finansowej Polaków, zwłaszcza wielkości zgromadzonych przez gospodarstwa domowe aktywów oraz zaciągniętych zobowiązań”.

W 2014 r. przeciętny majątek netto wypracowany przez gospodarstwo domowe wyniósł 257 tys. zł. „O jego wartości netto decydowały przede wszystkim aktywa rzeczowe, w przeważającej mierze wartość głównego miejsca zamieszkania (przeciętnie 282,6 tys. zł) oraz majątek związany z prowadzeniem działalności gospodarczej (przeciętnie 219,7 tys. zł)” – podano w raporcie. Większość gospodarstw domowych była właścicielem głównego miejsca zamieszkania (76,4 proc.) i aut (63,0 proc.), rzadziej miało to miejsce w przypadku innych nieruchomości (19,1 proc.) czy majątku związanego z prowadzeniem działalności gospodarczej (18,8 proc.).

Co ciekawe, polskie gospodarstwa domowe są dużo mniej zadłużone niż te w strefie euro. W Polsce przeciętny dług wynosi 2,4 tys. euro (nieco ponad 6 proc. w relacji do majątku brutto), natomiast w krajach eurolandu 21,5 tys. euro, co stanowi ok. 22 proc. aktywów łącznie. Mimo tego raport podaje, że majętność gospodarstw domowych w Polsce na tle krajów strefy euro wypada słabo. Nad Wisłą przeciętne gospodarstwo domowe dysponuje majątkiem netto szacowanym na 61,7 tys. euro, co stanowi ok. 56 proc. mediany majątku netto przeciętnego gospodarstwa domowego w strefie euro (109,2 tys. euro).

Ot, taka ciekawostka. Przedstawione powyżej dane to kolejny raport próbujący wykreować tzw. przeciętnego Polaka. Zamiast dysponować coraz szerszą wiedzą na temat sytuacji w Polsce, za każdym razem coraz bardziej przekonujemy się o tym, że podobny twór – przeciętny Polak – po prostu nie istnieje.