Senat debatuje nad nowelizacją ustawy o zakazie propagowania komunizmu lub innego systemu totalitarnego, którą przyjęto w 2016 roku. Prócz komunistycznych nazw ulic, mostów czy placów, znikną także związane z komunizmem pomniki.

„W wielu miastach są wciąż nie tylko tablice i pomniki sławiące komunizm, ale też elementy małej architektury, przykładowo gwiazdy czerwone albo sierpy i młoty. One też powinny zostać usunięte” – stwierdził poseł Kukiz’15 Tomasz Rzymkowski.

Ustawa z 2016 roku miała na celu usunięcie nazw ulic, mostów, placów i innych obiektów użyteczności publicznej związanych z komunistycznym reżimem. Projekt, nad którym obecnie pracuje Senat, ma dodatkowo objąć swoim działaniem prawie 490 pomników, które znajdują się na terenie całego kraju.

„Udało się z ulicami, więc postanowiliśmy postawić kropkę nad i” – stwierdził senator Prawa i Sprawiedliwości Robert Mamątow.

Kwestia ustawy o zakazie propagowania komunizmu i innych systemów totalitarnych wraca również z powodu poprawki, którą do ustawy dodał senator Jerzy Czerwiński z PiS-u. W ustawie znalazł się zapis, który spowodował, że jej zakresem objęte zostały również pomniki propagujące „inny ustrój totalitarny”, a szczególnie „faszyzm, nazizm niemiecki, nacjonalizm ukraiński i litewski, militaryzm pruski, rosyjski i niemiecki”, co wywołało protesty Niemców, Litwinów i Ukraińców.

„Tamten zapis był niepotrzebny. Nauczony doświadczeniem będę na każdym etapie pilnował tego projektu” – powiedział senator Robert Mamątow.

W myśl nowych przepisów pomniki mają usuwać wojewodowie po konsultacjach z IPN-em. Poza zasięgiem prawnym ustawy znajdą się obiekty niewystawione na widok publiczny czy te znajdujące się na cmentarzach. Autorzy projektu postanowili również sprecyzować przepisy obowiązującej już ustawy. Komunistycznych patronów mają stracić m.in. szkoły, przedszkola, osiedla, szpitale i instytucje kultury.