Dulce et decorum est pro partia mori!” – „Słodko i chwalebnie jest umrzeć za ojczyznę!” – napisał Horacy. Podobnie myśleli młodzi ludzie, którzy niemal 96 lat temu chwycili za broń, aby walczyć o to, żeby Lwów znów był polski. Tak także myslał węgierski pisarz Jeno Szentivanyi, który w 1939 roku wydał książkę „Orlęta Lwowskie”. Jej polskie wydanie ukazało się pod koniec ubiegłego roku dzięki Wydawnictwu M.

Okładka książki "Orlęta Lwowskie"Wydawnictwo M
Okładka książki „Orlęta Lwowskie”
Wydawnictwo M

95 lat temu – 10 stycznia 1919 roku polscy żołnierze z Grupy Operacyjnej „Bug” pod dowództwem gen. Jana Romera po przełamaniu pozycji ukraińskich, wkroczyli do Lwowa. Był to już kolejny miesiąc próby odparcia Ukraińców, którzy 1 listopada 1918 roku zajęli Lwów, a od 23 listopada prowadzili jego oblężenie. Polacy odnieśli ostateczne zwycięstwo pod koniec maja.

To rys historyczny. Jednak nie oddaje on tego, ile poświęcenia musieli wydobyć z siebie mieszkańcy Lwowa. Nie oddaje on męstwa polskich żołnierzy. Nie oddaje atmosfery tamtych czasów. To wszystko daje książka Jeno Szentivanyi’ego, wydana pod koniec XX-lecia międzywojennego. „Ta książka sprawiła, że niejeden młody Węgier chwycił za broń w antysowieckim powstaniu 1956 roku. To opowieść węgierskiego autora o bohaterstwie Orląt Lwowskich, o polskich dążeniach do wolności i niepodległości. Jeszcze jedno świadectwo polsko-węgierskich więzi” – pisze historyk, dr Jarosław Szarek.

Książka pokazuje walkę lwowian z perspektywy rodziny Potockich, a także młodzieży z lwowskich szkół. Ukazuje realia zwykłego życia podczas oblężenia, nastroje, walkę, bohaterskie umieranie polskich żołnierzy za to, żeby Lwów znów był polski. Dzieło to bardzo mnie poruszyło i niemal pochłaniałem je, czytając.

Współcześnie dąży się tak mocno do eliminacji patriotyzmu i przywiązania do własnego narodu wśród mieszkańców państw Europy. Ta książka jest znakomitą odtrutką na to. Bardzo szkoda, że w Polsce została wydana dopiero dosyć niedawno, bo powinna wychowywać kolejne pokolenia młodych Polaków, tak jak wychowywała młodych Węgrów. Teraz nasza w tym rzecz, żeby ksiązka węgierskiego pisarza trafiła do jak największej rzeszy młodych ludzi.

„Orlęta Lwowskie” – powieść, którą poznałem dość niedawno, od razu stała się jedną z moich ulubionych. Na pewno będę sięgał do niej wielokrotnie, poszukując partiotycznej inspiracji moich dalszych działań. Przysłowie „Polak – Węgier, dwa bratanki” wyraża się w niej tym, że Węgier napisał książkę, z której bije wielka miłość do Polski. Książka ta jest dostępna do kupienia na stronie Wydawnictwa M. Myślę, że 95 rocznica obrony Lwowa to znakomita okazja, aby przypomnieć sobie bohaterski zryw, dzięki któremu Lwów na 20 lat powrócił do Polski.