Na początku aktualnej kadencji sejmu, posłowie otrzymali nowe tablety. Tłumaczono wtedy, że takie rozwiązanie pozwoli oszczędzić papier a także ułatwi parlamentarzystom dostęp do sejmowych druków. Okazuje się jednak, że panowie posłowie są bardzo zachłanni i właśnie zażyczyli sobie wymiany gadżetów.
Kancelaria sejmu planuje zakup 500 nowych tabletów, gdyż posłowie zaczęli narzekać na „stare” – kupione 4 lata temu modele. Cena jednego egzemplarza wynosi ok 3,5 tysiąca złotych a w budżecie kancelarii sejmu na zakup nowej partii zarezerwowano już prawie 2 miliony złotych. Posłowie twierdzą, że sprzęt który otrzymali na początku kadencji jest już „zużyty”, a rozwój technologiczny sprawia że nie można na nim instalować nowych aplikacji. Ponadto politykom nie podoba się m.in. to, że tablety, których używają nie mają przenośnych klawiatur.
Argumentacja posłów jest o tyle zabawna, że wielokrotnie przyłapywano ich podczas wykorzystywania tabletów w celach innych niż te, o których jesteśmy informowani oficjalnie. Część posłów w ogóle nie używa zakupionego sprzętu, w obawie przed inwigilacją ze strony sejmowych informatyków.