Foto: Wikimedia Commons

Dziś minęło 25 lat od sformowania rządu Tadeusza Mazowieckiego. Nazywany oficjalnie „pierwszym niekomunistycznym”, przełomowym… Od kilku dni, wszystkie lewicowo – liberalne media na czele z „Gazetą Wyborczą” piały nad tym gabinetem i na wyścigi wychwalały byłego premiera. Doszło do tego, że na jednej z wystaw znalazła się…popielniczka Mazowieckiego.

Dzisiejszy dzień, to idealna okazja do tego by kilka mitów na temat tego rządu obalić. Mit pierwszy, że był to „pierwszy niekomunistyczny rząd”. Owszem, sformowany został teoretycznie już w „Wolnej Polsce”, jednak nie wolno zapomnieć w jakich okolicznościach to nastąpiło. Zaczęło się od obrad „Okrągłego Stołu” w czasie których komuniści targowali się z „postępową” częścią opozycji – mówiąc wprost: bandyci ze zdrajcami.

Co prawda obrady te nie zakładały formowania rządu przez Mazowieckiego, ale taki pomysł wysnuł Adam Michnik w słynnym już tekście „Wasz prezydent, nasz premier”. Michnik otwarcie i jednoznacznie dał do zrozumienia: komunistom darujemy, ich zbrodnie zapominamy ale w zamian chcemy część władzy. Czerwone zamienimy na różowe. Komuchy zgodzą się na figuranta – bezpłciowego, banalnego i co najważniejsze sterowalnego Mazowieckiego a my oddamy fotel prezydenta zbrodniarzowi i mordercy – Jaruzelskiemu.

Istotnym wydarzeniem, które miało bezpośredni wpływ na zaangażowanie Michnika było miażdżące zwycięstwo opozycji w wyborach. Michnik pod sztandarem „kompromisu” postanowił skanalizować społeczne emocje i gniew. Wiedział, że może się to wymknąć spod kontroli, uznał więc że trzeba działać póki czas. I zadziałał, namawiając do tego innych.

Sformowano rząd, w którym – co równie znamienne – znaleźli się przedstawiciele PZPR absolutnie najgorszego sortu. Ministrem Spraw Wewnętrznych został Czesław Kiszczak – prawa ręka Jaruzelskiego, odpowiedzialny za śmierć górników z „Wujka” i „Manifestu Lipcowego”. Drugą personą spod ciemnej gwiazdy był Florian Siwicki – również bliski współpracownik Jaruzelskiego, przygotowujący Stan Wojenny. W marcu 2006 Główna Komisja Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu postawiła Siwickiego w stan oskarżenia za popełnienie zbrodni komunistycznej. Takich oto „współpracowników” dobrał sobie ten „niekomunistyczny” premier, który dziś pokazywany jest przede wszystkim z palcami ułożonymi w słynną „V-kę”.

Symbolem rządu Mazowieckiego stała się tzw. „gruba kreska”. „Gruba kreska”, której istotą była pobłażliwość dla poprzedniej ekipy. Umożliwiła ona największym bandytom i zdrajcom uniknięcie jakiejkolwiek odpowiedzialności. Mało tego, bardzo płynnie i bezboleśnie przeszli z jednego systemu do drugiego uwłaszczając się i oplatając naszą biedną Ojczyznę siecią macek i zależności.

Rząd ten nie był więc żadnym „przełomem” i „początkiem wolnej Polski”. Był „ludzką twarzą” komunizmu. Zmianą w takim stylu, by w ostatecznym rozrachunku nie zmieniło się nic. Parasolem dla wszelkiej maści kapusiów. Kontynuacją mrocznej przeszłości, ale kontynuacją „znośną” dla zwykłych obywateli. I taka jest prawda.