Dziś rozpoczynamy mini cykl świąteczno – noworoczny. Pierwsza część to „Prezenty Polityczne 2013”. Jako, że jestem hojny to podarków w moim magicznym worku bez liku. Zaczynamy.

WIkimedia.org

Krzysztofowi Bęgowskiemu/Annie Grodzkiej podaruję nowe korale, oczywiście czerwone, aby nadal wyglądał/wyglądała tak oszałamiająco i zniewalająco.

Adamowi Michnikowi dałbym bilet do Izraela, żeby mógł spotkać się ze swoimi ziomkami. Ewidentnie chłop w Polsce się męczy. Nienawiść do współrodaków wyniszcza go od środka.

Przemysławowi Wiplerowi koszulkę z napisem CHwała Wszystkim Dobrym Policjantom, żeby mógł zakładać ją przed każdym imprezowaniem na mieście. Wtedy funkcjonariusze nie odważą się zaatakaować.

Księdzu Wojciechowi Lemańskiemu ofiaruję zgrzewkę chusteczek do nosa, żeby mógł dalej swobodnie wypłakiwać się w zaprzyjaźnionych mediach nad swoim ciężkim losem męczennika za Kościół Otwarty.

Posłowi Tomaszowi Kaczmarkowi podarowałbym książkę „Podryw w 10 minut”, tak by rozbijanie cudzych małżeństw przychodziło mu szybciej, łatwiej i przyjemniej.

Generałowi Jaruzelskiemu podaruję kalendarz ścienny, z zaznaczoną na czerwono datą „13 grudnia”, żeby czasem nie przegapił kolejnego nawrotu swojej uciążliwej i nadzwyczaj systematycznej choroby.

Adamowi Hofmanowi książkę „Co każdy chłopiec wiedzieć powinien”, bo ewidentnie buzują w nim hormony. Jak poczyta, to może nie będzie więcej wymachiwał przy kobietach tym i owym.

Byłemu ministrowi – Sławomirowi Nowakowi podarowałbym nowy zegarek do kolekcji, by nie spóźnił się czasem do sądu na rozprawę, kiedy wreszcie postawią mu zarzuty a poza tym przecież od przybytku głowa nie boli.

Julii Piterze słownik, żeby mogła sprawdzić czym u licha jest ta korupcja. Może wtedy skuteczniej ją będzie zwalczała. Przyznacie państwo, że ciężko szukać i usuwać coś, co nie wiadomo jak wygląda.

Armandowi Ryfińskiemu dałbym ciepłą bieliznę, żeby go nie zawiało w celi kiedy już ktoś udowodni mu próbę otrucia własnego ojca.

Lechowi Wałęsie chętnie wręczyłbym lecytynkę, aby przypomniał sobie co tak naprawdę robił w przeszłości, komu służył i co obalał (bo na pewno nie komunę). Ofiarowałbym również miotłę, żeby posprzątał po sobie bo ewidentnie słoma mu z butów wychodzi.

Aleksandrowi Kwaśniewskiemu dałbym alkomat, żeby wiedział kiedy ma nawrót choroby filipińskiej i kiedy nie powinien wypowiadać się publicznie, aby sobie oszczędzić kolejnej kompromitacji a nam zażenowania, kiedy przypomnimy sobie że to były prezydent…

Posłowi Stefanowi Niesiołowskiemu buteleczkę neospasminki, żeby mógł sobie dziabnąć i się wyciszyć przed wejściem na antenę w dowolnej telewizji. Oprócz tego kosz szczawiu i mirabelek z nasypu, żeby poczuł smak dzieciństwa.

Joannie Senyszyn wytłoczkę jajek, bo podobno wypicie surowego jajka poprawia głos.

Grzegorzowi Schetynie tratwę żeby miał czym uciekać przed krwiożerczym Donaldem, kiedy akcja wycinania go z PO wkroczy w decydującą fazę.

Leszkowi Millerowi książkę „Doktor Dolittle za to jak pięknie opowiadał że ma nadzieję iż w Wigilię jego suczka przemówi. Dla suczki czerwony kubraczek, bo jej pan twierdzi, że musi być lewicowa bo na osiedlu broni słabszych…

Hannie Gronkiewicz Waltz kapok i ponton, żeby mogła popływać jak znowu powódź zaleje stolice co wykluczone nie jest. Wszak „woda ma to do siebie że się zbiera i spływa.”

Kubie Wojewódzkiemu zgrzewkę coca – coli, żeby mógł się napatrzeć, popróbować a nawet dotknąć. Może wtedy nauczyłby się odróżniać gazowany napój od substancji żrącej.

Minister Joannie Kluzik – Rostkowskiej podaruję nowy czerwony żakiecik, bo tamten od nadmiernego używania, skakania z partii do partii i zdradzania musiał wypłowieć i pewnie dlatego wstydzi się w nim publicznie pokazywać.

Ministrowi Bartłomiejowi Sienkiewiczowi mapę, żeby mógł wreszcie przyjść po tych kiboli, którym to obiecywał. Od pewnego czasu idzie, idzie i dojść nie może. Ewidentnie musiał zabłądzić.

Ministrowi Radosławowi Sikorskiemu … no właśnie. Długo zastanawiałem się co wręczyć ministrowi Sikorskiemu i ostatecznie stwierdziłem, że wszystko to głupstwa i bzdury wobec wielkości Króla Twittera i Najwybitniejszego Ministra Spraw Zagranicznych w ostatnim tysiącleciu, na decyzje którego czeka cała Europa. Nawet order Virtutti Militari zdaje się gasnąć przy poświacie jaką wydziela Pan Minister Radosław Sikorski. Tak więc, ofiaruję mu jedynie swoje uwielbienie, podziw i bezgraniczną wdzięczność. Powinno wystarczyć.

Panu Prezydentowi Bronisławowi Komorowskiemu słownik ortograficzny, aby już nigdy nie czuł „bulu”, kiedy jakaś internetowa menda będzie śmiała się z jego błędów.

 

 

Na tym może zakończmy, bo inaczej zbankrutuję. Jutro natomiast zaparaszam na kolejną część naszego cyklu. Jutro, a więc w Wigilię rozdam „Rózgi 2013”. Do zobaczenia.