Od pewnego czasu sieć sklepów „Żabka” w swoich reklamach z cyklu „Wielosztuki” używa „Pieśni Pierwszej Kadrowej”. Z początku ze względu na okres wakacyjny uznałem, że być może sprawę tę nagłośni jakieś inne medium. Nikt jednak tego nie podchwycił a moje oburzenie wzrosło… stąd poniższy tekst.
Sparafrazowany tekst „Kadrówki” brzmi w reklamie następująco: „Raduje się serce, raduje się dusza gdy armia wielosztuk na nich z Żabki rusza”. Wśród produktów reklamowanych w ten sposób znalazły się parówki, kilka rodzajów piwa oraz wafle…
Nasza redakcja napisała w tej sprawie do sekretariatu sieci sklepów. Zapytaliśmy m.in o to kto wybrał tę pieśń do reklamy, czy osoba ta nie czuje w związku z tym żadnego dyskomfortu moralnego, czy osoby odpowiedzialne za taki wybór znają historię utworu i czy ich zdaniem właściwe jest używanie pieśni śpiewanej przez przodków walczących z zaborcą do reklamowania czegokolwiek?
Odpowiedź przyszła od osoby odpowiedzialnej za PR „Żabki”. Jednak zamiast konkretnych odpowiedzi na poszczególne pytania otrzymaliśmy następujące „oświadczenie”:
„Szanowny Panie,wykorzystany w naszej reklamie utwór, według dostępnych źródeł historycznych, nie jest postrzegany jako pieśń patriotyczna, a raczej jako żołnierski, wesoły,rytmiczny utwór śpiewany zarówno przez wojsko jak i ludność cywilną. Zapewniamy Państwa, że naszą intencją nie było urażenie czyichkolwiek uczuć patriotycznych. Jeśli nasza reklama w jakikolwiek sposób uraziła Państwa uczucia, przepraszamy”.
Otóż pragnę przypomnieć, że pieśń ta powstała 100 lat temu w czasie przemarszu Kadrówki pod dowództwem Marszałka Józefa Piłsudskiego z Oleandrów do Kielc. Jej słowa mówią o walce z najeźdźcą. Więc nawet jeśli przyjmiemy, że to „tylko” utwór żołnierski, to jego przesłanie zobowiązuje do minimum szacunku. Szacunku, który każe nam uświadomić sobie, że nie jest to odpowiedni utwór do reklamowania czegokolwiek. Józef Piłsudski mawiał, że: „Kto nie szanuje i nie ceni swojej przeszłości, ten nie jest godzien szacunku, teraźniejszości ani prawa do przyszłości”. Czy „szacunek” marketingowców „Żabki” do historii i przodków objawia się tym, że profanuje się ich pieśń by sprzedać więcej piwa albo kiełbasy?