Podczas posiedzenia Sejmowej Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka odrzucono obywatelski projekt komitetu „Stop aborcji”, którego celem było zaostrzenie przepisów aborcyjnych. Obrady były niezwykle burzliwe.

Wnioski o odrzucenie projektu złożyli poseł PiS-u Witold Czarnecki oraz grupa posłów Platformy Obywatelskiej. Za odrzuceniem głosowało 15 posłów, jeden wstrzymał się od głosu. Teraz obywatelskim projektem i stanowiskiem komisji zajmie się Sejm.

Sytuacja podczas obrad komisji była bardzo napięta. Zaczęło się od tego, że Borys Budka z PO wystosował zarzut, że zwołano je w nieregulaminowym trybie, ponieważ upłynęło zbyt mało czasu od zwołania posiedzenia do jego rozpoczęcia. Stwierdził, że posiedzenie komisji może się zazębić z plenarnymi obradami Sejmu ws. Trybunału Konstytucyjnego. Ostatecznie postanowiono kontynuować obrady w innej sali i posiedzenie rozpoczęło się z półgodzinnym opóźnieniem.

Prowadzący obrady Andrzej Matusiewicz z PiS-u poinformował posłów, że wpłynęły wnioski o wysłuchanie publiczne, który zgłosiła Nowoczesna, oraz o odrzucenie projektu w całości, o co wnioskowała grupa posłów PO i członek komisji Witold Czarnecki z PiS-u. Z kolei Robert Kropiwnicki z Platformy wnioskował o przerwę w posiedzeniu komisji do 11 stycznia przyszłego roku.

Dodatkowo posłowie PO i Nowoczesnej domagali się wpuszczenia na salę obrad przedstawicieli Kongresu Kobiet.

Po ogłoszonej w międzyczasie przerwie poddano pod głosowanie wniosek o odrzucenie projektu w całości. Po głosowaniu stwierdzono, że wniosek przeszedł. Za odrzuceniem głosowało 15 członków komisji, jeden wstrzymał się od głosu. Posiedzenie zostało zakończone.

Komentujący wyniki Mariusz Dzierżawski z komitetu „Stop aborcji” zapowiedział, że projekt zostanie złożony ponownie. „To jest projekt bardzo ludzki i łagodny dla dzieci, które chcemy ocalić. Realia społeczne są takie, że dwie trzecie Polaków popiera ten projekt. Dobrze by było, żeby rządzący wzięli to pod uwagę, a zwłaszcza posłowie, kierownictwo klubu PiS, bo to wyborcy PiS-u głosowali i popierają projekt ustawy ratującej dzieci. Posłowie PiS ujawnili swoją obłudę” – powiedział.

Sprawę skomentował publicysta Michał Karnowski: „Ta sprawa ma swoją warstwę polityczną i dla liderów PiS temat zaczynał być kłopotliwy. Opozycji, dzięki potężnej przewadze medialnej w Polsce, udało się przedstawić całą sprawę zupełnie opacznie, bardzo radykalizując te postulaty przyjętego projektu i przypisując jego autorstwo PiS. To kłamstwo poszło tak mocno, że mogło zaciążyć na scenie politycznej”.

Wygląda jednak na to, że to jedno z gorszych posunięć PiS-u, którego wyborcy są teraz zupełnie zdezorientowani, a środowisko antyaborcyjne jest kolejnym, które partia ta do siebie zraziła.