Dziś w wielu miastach Polski, odbył się protest rolników przeciwko destrukcyjnej dla polskiej wsi i lasów polityce rządu. Ze swoimi kolegami, solidaryzowali się również rolnicy ze Świętokrzyskiego, którzy pikietowali pod Urzędem Wojewódzkim.

foto: parezja.pl
foto: parezja.pl

Rada Krajowa właśnie na dzień dzisiejszy ogłosiła Ogólnopolską Akcję Protestacyjną w obronie polskiej ziemi i polskich lasów. Miał to być wyraz solidarności z rolnikami protestującymi m.in w województwie zachodniopomorskim.

Protest rozpoczął się kilka minut po 11 i miał trwać do ok. 13. Pierwsze osoby pojawiły się jednak dużo wcześniej niż zaplanowano.

„Naszym głównym celem dziś jest łączenie się z rolnikami ze Szczecina, którzy protestują przeciwko wykupowi ziemi która należy do Skarbu Państwa. Rolnicy na chwilę obecną nie mają możliwości by wejść w posiadanie tej ziemi ze względu na brak kapitału. Ziemia jest wystawiana na przetarg, gdzie cena jest tak zawyżana że obce podmioty z kapitałem zagranicznym ją wykupują. Nie zgadzamy się z tym, uważamy że rząd powinien stworzyć takie ramy prawne by ziemia została w polskich rękach i była na powiększenie gospodarstw rodzinnych. Drugi postulat dotyczy Lasów Państwowych. Lasy bardzo dobrze funkcjonują, mieszkańcy wsi mogą sobie tam dorobić przez różne prace jak czyszczenie lasów. Uważamy, że zmiany w gospodarce leśnej doprowadzą do złej sytuacji lasów a to może w konsekwencji prowadzić do ich prywatyzacji. W latach 90 to samo zrobiono z zakładami państwowymi, zawyżane były podatki które zakłady musiały płacić, w ten sposób zaniżono ceny i zniszczono zakłady. Uważamy, że dziś obserwujemy ten sam mechanizm.” – powiedział portalowi parezja.pl Jan Zawisza, przewodniczący „Solidarności” Rolników Województwa Świętokrzyskiego.

Protest5

Chwilę później, kiedy protest rozpoczął się oficjalnie, przewodniczący „S” RWŚ mówił do zebranych:

„Dziś protestujemy, przeciwko niszczeniu polskiej wsi. Dziś koalicja rządząca zabiera pieniądze z polskiej wsi. Tak dalej być nie może. My jako środowisko świętokrzyskie, jako rolnicza „Solidarność”, dołączamy swoje postulaty jako te gospodarstwa rodzinne, mniejsze, którym rząd zabrał 1,5 miliarda dopłat. Tak nie można postępować z polską wsią. Bo polska wieś, to także kultura, to także wiara, to także tożsamość. I dziś chcemy również złożyć petycję za pośrednictwem pani wojewody (Bożentyna Pałka – Koruba – przyp. red) w ręce premiera. Ziemia, to nie jest towar który można gdzieś przewieźć. Ziemia to jest Polska. Dla ludzi, którzy nami rządzą liczy się tylko kasa. Nie ważne kto kupi ziemię, ważne ile wpłynie kasy. My się na to nie zgadzamy.”

Chwilę później mikrofon przejął rolnik indywidualny, reprezentujący grupę rolników z powiatu włoszczowskiego:

„Przyjechaliśmy tu protestować, dlatego że gospodarstwa trzodziarskie coraz gorzej się mają. W naszej branży było różnie. Jednak w przeciągu ostatnich kilkunastu dni, wszystko się zawaliło. Cena spadła poniżej opłacalności, około 1,50 zł do kilograma musimy teraz dołożyć. Dlaczego rząd nie robi nic, by nam pomóc? Mamy do czynienia z wieloma rozgrywkami międzypaństwowymi. Dziś Białoruś z Rosją, chcą zniszczyć gospodarstwa produkujące trzodę chlewną. Jesteśmy rolnikami zadłużonymi. Wzięliśmy środki z Unii i musimy prowadzić produkcję na określonym poziomie. Jesteśmy uzależnieni od tej produkcji. Z Niemiec przyjeżdżają tuczniki, które w Niemczech kosztują 5 złotych. U nas cena to 4 zł. Jak to się dzieje, że droższe przyjeżdża do naszego kraju? To wszystko wskazuje na to, że polskich rolników chce się zniszczyć. Prowadzę gospodarstwo 25 lat, ale będę musiał zaprzestać tej produkcji ponieważ mam rodzinę, ona jest najważniejsza a ta sytuacja wyniszcza. Ile można znieść? „Nie rzucim ziemi, skąd nasz ród”, „Nie będzie Niemiec pluł nam w twarz”. My musimy temu stawić czoła. Szczęść Boże” – zakończył występujący przedstawiciel.

Wśród protestujących pojawiła się również delegacja PiSu – prezes okręgu kieleckiego – Krzysztof Lipiec, Maria Zuba a także poseł Andrzej Duda. Cała trójka zabrała głos, zapewniając o poparciu dla protestujących rolników.

Maria Zuba zwróciła uwagę na to, że to co dzieje się w sprawie lasów to nie pierwsza próba ich zniszczenia:

„Rząd PO – PSL, dokonał zamachu na polskie lasy. To było trzecie podejście. Pierwsze podejście, to była próba premiera Buzka który chciał z pieniędzy ze sprzedaży polskich lasów utworzyć fundusz na reprywatyzację czyli zwrot odszkodowań dla osób, które zostały pozbawione gruntów w okresie komuny. Nie udało mu się. Drugie podejście, w 2010 roku. Próbowano sprywatyzować lasy, by uzyskać środki na dalsze funkcjonowanie państwa. I trzecie podejście mamy obecnie. Mówiono, że to nie prywatyzacja. Ale przypomnijmy sobie, jak dochodzi do prywatyzacji państwowych przedsiębiorstw. Najpierw pozbawia się je dostępu do środków finansowych, ogranicza im się możliwości pozyskania kredytu a potem mówi się, że jedynym ratunkiem jest prywatyzacja. I właśnie kilka tygodni temu, Lasy Państwowe zostały pozbawione 1,6 miliarda złotych wypracowanego przez nie zysku. I mają te pieniądze przekazać państwu. Po co? Żeby mógł powstać fundusz drogowy. Żeby rządzący mogli uczestniczyć w uroczystościach przecinania wstęgi i pokazywania jak my – PO i PSL – dużo budujemy. Ten ruch został wykonany wbrew Konstytucji  RP. Wystąpiliśmy do Trybunału Konstytucyjnego i zaskarżyliśmy tą ustawę i będziemy nadal walczyć o polskie lasy.”

Co ciekawe, pojawił się również poseł PO – Artur Gierada, który również miał możliwość zabrania głosu. Zapewnił o zrozumieniu problemów rolników, jednak nie przedstawił żadnych rozwiązań. Postanowił za to skupić się na tym co Platformie wychodzi najlepiej a więc na atakowaniu PiSu i zarzucaniu kłamstw swoim przedmówcom z opozycyjnej partii. Po kilku minutach został wygwizdany przez protestujących.

Pozostaje mieć nadzieję, że zainteresowanie protestującymi ze strony polityków zostanie wykorzystane w odpowiednim kierunku. Że polski rolnik wreszcie, przestanie być traktowany we własnym kraju jak obywatel drugiej kategorii. Że polityka wiernopoddańcza wobec decydentów unijnych, zostanie zamieniona na politykę dbania o interesy własnego kraju i rodaków.