Dużo na naszym portalu pisaliśmy o dramacie Polaków z Mariupola. Nasi Rodacy błagali rząd PO – PSL o to, by pomógł im wrócić bezpiecznie do Ojczyzny. W zamian byli gotowi nawet sprzątać ulice. Dziś pod wpływem presji mediów, polityków, ale również pod wpływem kalendarza wyborczego niemożliwe okazało się jednak możliwe.

W połowie lipca informowaliśmy o tym, że rząd PO – PSL odmówił Polakom z Ukrainy pomocy w powrocie do kraju. MSZ wbrew zdrowemu rozsądkowi twierdziło bowiem, że Mariupol nie znajduje się w strefie działań wojennych. Zdesperowani Polacy z Mariupola przygotowali więc list do do Kancelarii Prezydenta, Premiera i Komisji w Sejmie i Senacie. Pisali w nim:

Słuchając zapewnień, że Polska jest gotowa przyjąć setki uchodźców-Muzułmanów, ubolewamy, że dla nas – katolików, potomków represjonowanych Polaków, dzieci i wnuków przymusem wywiezionych przez NKWD z Podola i terenów byłej II RP na Donbas polskich żołnierzy, nauczycieli, urzędników, nie ma miejsca w naszej historycznej Ojczyźnie…

Okazuje się, że presja niezależnych mediów, polityków opozycji, a także presja czasu – wybory parlamentarne – doprowadziły do zmiany zdania przez rząd w tej sprawie.

Wychodząc naprzeciw oczekiwaniom środowisk polskich ze wschodniej Ukrainy, 6 października br. Rząd RP podjął decyzję o realizacji programu umożliwiającego przyjazd do Polski osobom polskiego pochodzenia i członkom ich rodzin zamieszkującym Mariupol oraz okolice miasta.

Program wyjazdu do Polski jest adresowany wyłącznie do osób polskiego pochodzenia i członków ich najbliższej rodziny zameldowanych i faktycznie zamieszkałych w mieście Mariupol oraz w przylegających do niego rejonach pierszotrawniewym, wołodarskim i nowoazowskim. Osoby, które wyrażą chęć przyjazdu do Polski będą mogły skorzystać z pakietu adaptacyjnego – brzmi komunikat, który MSZ wydało w środę.