Marek Sawicki odchodził ze stanowiska ministra rolnictwa skompromitowany po tzw. „aferze taśmowej”. Dziś po dymisji Stanisława Kalemby, po niespełna dwóch latach jak gdyby nigdy nic ma powrócić na salony i na ministerialny stołek. 

common.wikimedia

Najpierw była koalicja z postkomunistami z SLD, później z SLD i UP a od 2007 roku z Platformą Obywatelską. Założę się o flaszkę dobrego alkoholu, że gdyby PiSowi brakowało kilkunastu głosów do tego by móc mieć większość w Sejmie, PSL byłby pierwszy u Kaczyńskiego. Zaprzedaliby duszę diabłu, byle tylko nie dać się odspawać od stołków.Ta partia nie reprezentuje nic innego poza żądzą władzy. Władzy, dzięki której mogą obdzielać stanowiskami swoich braci, wujków, ciotki, kolesi i kogo popadnie. Bezideowość PSLu objawia się choćby tym, że partia niby chłopska i wiejska głosowała za ustawą o GMO. Partia niby ludowa, głosowała przeciwko referendum ws. sześciolatków. Czy trzeba bardziej klarownych przykładów?

I oto dziś, okazuje się że nie osiągnięto w tej partii jeszcze szczytu bezczelności. Oto bowiem, Stanisława Kalembe na stanowisku ministra rolnictwa, zastąpić ma Marek Sawicki, który już pełnił tę funkcję aż do wybuchu „afery taśmowej” – ujawniającej jak działacze PSL wykorzystują stanowiska dla własnych korzyści. Osoba skompromitowana, za którą ciągnie się smród afery i przekrętów dziś ma wrócić na jedno z najważniejszych stanowisk w kraju i reprezentować polskich rolników w czasie tak gorącym?

Kazimierz Przerwa Tetmajer mawiał, że :

„Na dwie rzeczy nie ma lekarstwa: na śmierć i na bezczelność.”

Ja jestem zdania, że na bezczelność tej władzy jest lekarstwo. Karta wyborcza.