Mariusz Pudzianowski skomentował sprawę zamachów w Belgii. Zdaniem sportowca znanego z trzeźwego podejścia do kwestii imigranckiej „Stado baranów zaprosiło do swojej zagrody watahę wilków. Barany stwierdziły, że będą żyć w pokoju i mają przed sobą świetlaną przyszłość – nawet z wilkami”.

„Niestety co chwilę zdarzało się, że jakiś wilk pożarł parę baranów”. „Przywódcy baranów wypowiadają się wtedy, że te wilki, co zeżarły barany, to nie wilki, tylko jacyś odmieńcy. Przywódcy wilków mówili, że te wilki to czarne owce wśród wilków. Natomiast z ciemnych kątów zagrody, gdzie zgromadziły się wilki, było co chwila słychać, jak inne wilki mówią, że zaraz nadejdzie czas, kiedy wszystkie barany zostaną pożarte i zagroda będzie ich” – dodaje Pudzianowski.

„Przywódcy baranów udają, że tego nie słyszą, a w ramach tworzenia świetlanej przyszłości między baranami i wilkami, źle patrzą na barany wypowiadające się inaczej i wypowiadające się w tzw. ‘mowie nienawiści’. Czy barany przetrwają, będąc w zagrodzie z wilkami?” – zastanawia się sportowiec.

 

stefczyk.info/mn