Radny PiS Michał Boruczkowski zaproponował, żeby komin wznoszący się nad Starą Gazownią w centrum Poznania przekształcić w minaret. Jedna z klubowych koleżanek radnego stwierdziła, że Boruczkowski powinien zmienić leki.

Boruczkowski przygotował interpelację, nawiązując m.in. do propozycji społeczności arabskiej złożonej Arkadiuszowi Stasicy, zastępcy prezydenta Poznania. W styczniu przedstawiciele społeczności arabskiej poprosili, by udzielić im pomocy w znalezieniu lokalu, w którym mogłoby dochodzić do spotkań wspólnoty.

Radny PiS-u uważa, że komin w Starej Gazowni byłby idealnym miejscem na utworzenie minaretu.

Minaret nie miałby być rzeczywistym minaretem, a jedynie obiektem architektonicznym w kształcie minaretu, tzn. z obiektu tego nie byliby nawoływani na modlitwę wyznawcy islamu i sam obiekt nie posiadałby żadnego nagłośnienia. Taka wieża minaretowa, utrzymana w piaskowej tonacji, zwieńczona dwiema galeryjkami i kopułą, korzystnie wyróżniałaby się wizualnie spośród innych budynków Śródmieścia, często zaniedbanych i brudnych, a przez to ciemnych. Wreszcie, minaret były także wyrazem urzeczenia Bliskim Wschodem, Orientem, który dla Europejczyków był zawsze obszarem kulturowo po części bliskim, po części obcym, a zawsze fascynującym – tłumaczy Boruczkowski.

Propozycja wzbudziła zrozumiałe oburzenie. Szef klubu radnych PO i członek Komisji Rewitalizacji Rady Miasta stwierdził, że jest to „pomysł z kosmosu”.

Przedstawicielka Zjednoczonej Lewicy powiedziała:

Zastanawiam się, czy pan Boruczkowski zaczął przyjmować jakieś zioła, bo jest z nim niestety coraz gorzej. Nikt nie postulował utworzenia minaretu w tym miejscu i nie rozumiem, skąd u niego się biorą takie pomysły. To jest totalna głupota.

Lidia Dudziak z PiS mówi wprost, że jej klubowy kolega powinien „zmienić leki”.