W roku 2014 pojawiła się informacja, że do zarządu PKN Orlen wejść ma doradca ówczesnego premiera – Igor Ostachowicz. Wzbudziło to zrozumiałe protesty, a sam Ostachowicz ostatecznie ze stanowiska zrezygnował. Zmiana władzy nie poprawiła jednak standardów w kwestii przyznawania stołków kolesiom.

Okazuje się bowiem, że na stanowisko dyrektora wykonawczego PKN Orlen powołano Marcina Mastalerka, byłego posła PiS i rzecznika prasowego tej partii. Funkcję rzecznika PiS-u Mastalerek stracił w lipcu 2015, nie wystartował również w ostatnich wyborach parlamentarnych. Po objęciu funkcji prezesa zarządu PKN Orlen przez Wojciecha Jasińskiego, został on mianowany jednym z dyrektorów w koncernie. Republika kolesi kwitnie ponad partyjnymi podziałami?

Pan Marcin Mastalerek po prostu rozpoczął pracę. To nie jest danie pracy. To nie była nagroda – wyjaśnił na antenie Radia Zet niecodzienną nominację Stanisław Karczewski.

Polityk odniósł się również do porównań Mastalerka z Ostachowiczem.

Tu nie ma żadnej symetrii! Żadnego podobieństwa! Ja widzę tylko różnice, od początku do końca! Pan Ostachowicz dostał bardzo dobrze płatną pracę. W nagrodę. Dostał bardzo dobrą, wysoko płatną pracę. To była kolosalna pensja, a Marcina Mastalerka nie będzie taka wysoka – stwierdził Karczewski.

No cóż, moralność Kalego jak widać wiecznie żywa. Dobra zmiana? Niekoniecznie.