Podczas dzisiejszej konwencji kandydata PiS – Andrzeja Dudy, wystąpił znany satyryk Janusz Rewiński.

Miałem sen – mówił Rewiński, po czym kontynuował – Śniło mi się, że jestem w Warszawie i na ulicy, spotykam nieobecnego od 5 lat człowieka. A właściwie jego wielką marynarę. Ładnie ogolony, razem z wąsami dla niepoznaki. Sen trwa, ja patrzę a on ma tutaj z przodu krawacik. A z tyłu Kacik – ironizował satyryk, nawiązując do osoby nieodłącznej suflerki prezydenta RP.

Takie coś w kształcie kobiety proszę państwa. I jak Jarząbek do szafy prezesa, nadaje do tej marynary – kpił Rewiński.

Podszedł taki chłopiec, ładnie ostrzyżony, pacholę … Mówi: Tutaj mam 2000, od siostry mojej panie prezydencie… Skończył się kredyt zaufania, ja panu oddaję. I mówi: bardzo panu życzę, żeby pan zmienił pracę – to oczywiście aluzja do spotkania prezydenta z chłopakiem, któremu poradził by jego siostra wzięła kredyt i zmieniła pracę skoro nie może kupić mieszkania.

Następnie Rewiński zaintonował piosenkę „Jak długo na Wawelu”, z dość specyficznym refrenem…