W tym roku mija 10 lat od powstania Prawicy Rzeczypospolitej. Partia, której liderem jest Marek Jurek, jest alternatywą dla rządzącej obecnie centroprawicy, która wiele ważnych elementów polityki prawicowej podnosi tylko pozornie, część tylko werbalnie, a inne wcale.

Dla przeciwników politycznych prawicy, środowisko Marka Jurka jest grupą radykałów, którzy nie są zdolni do prowadzenia skutecznej polityki, bo ona wymaga zdolności do szukania sojuszników i kompromisu. Tymczasem, Prawica Rzeczypospolitej już w pierwszych miesiącach swojej działalności przeforsowała wprowadzenie większych ulg podatkowych dla rodzin – jej propozycję w Sejmie RP poparli przedstawiciele PO, PSL, LPR i Samoobrony – wbrew woli PiS, które chciało mniejszych ulg, uzasadniając to dobrem budżetu. Budżet przetrwał, a wprowadzone zmiany zaowocowały wzrostem wskaźnika dzietności z 1,31 w 2007 do 1,41 w 2010. Dalsze lata rządów PO-PSL sprawiły, że do momentu wprowadzenia programu Rodzina 500+ ten wskaźnik spadł poniżej poziomu 1,3.

Prawica Rzeczypospolitej, kiedy w poprzedniej kadencji współrządziła z PiS w Sejmiku Województwa Podkarpackiego, wprowadziła na terenie tamtego województwa program wsparcia leczenia niepłodności metodą naprotechnologii. Nie jest to wyczynem, gdy jest się u władzy. Jednak w obecnej kadencji trzyosobowa reprezentacja PR w Sejmiku Województwa Mazowieckiego, nie należąca do rządzącej województwem koalicji PO-PSL, skutecznie przeforsowała analogiczny projekt w tym województwie. W pozostałych regionach, gdzie nie ma w Sejmikach reprezentantów PR, albo są tylko pojedynczy (za wyjątkiem Lubelszczyzny, gdzie program odnośnie naprotechnologii przeforsowała ówczesna radna PiS, była działaczka Prawicy Rzeczypospolitej), żadne środowisko nie zmobilizowało się do wprowadzenia programu rzeczywistej pomocy w tym ważnym problemie. To pokazuje, jak ważna jest obecność Prawicy Rzeczypospolitej na wszystkich szczeblach polskiej polityki. Pokazuje to również, że partia Marka Jurka to nie są żadni radykałowie, tylko osoby z zasadami, umiejące budować poparcie dla swoich projektów.

Istnienie suwerennej reprezentacji nie wyklucza współpracy z innymi podmiotami. W 2007 roku Prawica Rzeczypospolitej stworzyła wraz z LPR i UPR (wtedy jeszcze liderował jej Janusz Korwin-Mikke) porozumienie Liga Prawicy Rzeczypospolitej. W 2012 roku po podjęciu przez Prawicę rozmów o sojuszu z nowo-powstałą Solidarną Polską Zbigniewa Ziobry, Jarosław Kaczyński wystosował do środowisk patriotycznych apel o porozumienie. Zaowocowało to podpisaniem w Narodowy Dzień Życia 2012 roku porozumienia wyborczego PiS z Prawicą Rzeczypospolitej. Rozpoczęto budowę Zjednoczonej Prawicy. Wydawało się, że Jarosław Kaczyński zdał sobie sprawę z błędów wcześniejszych lat, przez które jego partię opuszczały kolejne środowiska, a PiS pozostawał w opozycji.

Jednak po początkowym okresie, partia Kaczyńskiego stopniowo coraz bardziej lekceważyła porozumienie z Prawicą Rzeczypospolitej. W pamiętnych wyborach samorządowych 2014 roku, co do których prawidłowości nadal wielu ma wątpliwości (ale ani poprzednia koalicja rządząca, ani obecnie rządząca centroprawica nic z tym nie robi), PiS dokonał rażącego naruszenia porozumienia, nie rejestrując prawidłowo zgłoszonych kandydatów Prawicy Rzeczypospolitej w dużej części regionów. Mimo znaczącego oburzenia w szeregach partyjnych, ostatecznie Prawica Rzeczypospolitej wobec zbliżających się wyborów parlamentarnych, aby nie zwiększać szans na utrzymanie się przy władzy koalicji PO-PSL, zdecydowała się nie nagłaśniać publicznie faktu rażącego naruszenia porozumienia przez drugą stronę.

Natomiast podejmowano próby rozmów z nielojalnym partnerem, które jednak ostatecznie nie skłoniły PiS do dotrzymania słowa. Jak ostatnio relacjonowała wiceprezes Prawicy Rzeczypospolitej Lucyna Wiśniewska w Radiu Plus Radom, porozumienie obu partii zostało przez PiS zerwane „poprzez nieumieszczenie wielu naszych kandydatów” na listach w wyborach parlamentarnych. – Porozumienie stanowiło tak, że w każdym okręgu wyborczym będzie jeden kandydat przedstawiony przez Prawicę Rzeczypospolitej z ósmego miejsca, więc to nie były jakieś dobre miejsca – zaznaczyła. Przypomniała, że ostatecznie PiS zarejestrował kandydatów Prawicy Rzeczypospolitej tylko w kilkunastu okręgach, a w kilku przypadkach nie na wyznaczonych umową ósmych miejscach.

Mimo tego skandalicznego (nie)realizowania porozumienia w stylu, w jakim robili to komuniści, Prawicy Rzeczypospolitej udało się wprowadzić swoich przedstawicieli na wszystkie szczeble polityki. Marek Jurek jest przedstawicielem PR w Parlamencie Europejskim, Jan Klawiter w Sejmie. PR ma swoich przedstawicieli także w sejmikach wojewódzkich – na Mazowszu nawet klub radnych.

Obecne rządy PiS, mimo dobrych elementów, pokazują, że partia Kaczyńskiego jest kalką partii centroprawicowych z zachodu Europy, z tym, że z pewną różnicą czasową, tj. błędy, które centroprawica zachodnioeuropejska popełniała jakiś czas temu, PiS popełnia teraz. Wobec tego musimy budować alternatywę. W przeciwnym wypadku Polska w ciągu 10-20 lat „dogoni” zachód w poziomie upadku społeczeństw. A jeśli ktoś teraz pomyśli – nie chcesz PiS, to przyjdzie PO czy .Nowoczesna i będzie jeszcze gorzej, to muszę zauważyć, że np. w kwestii prawnej ochrony życia w praktyce rządy PO-PSL i dotychczasowe rządy PiS dały taki sam skutek, choć dochodzono do tego w inny sposób. A to tylko wierzchołek góry lodowej…