Z okazji rocznicy wprowadzenia stanu wojennego w Polsce odbyło się wiele marszy, demonstracji i wydarzeń towarzyszących. Jedną z manifestacji zorganizowano przed domem Jerzego Urbana.

Protestujący rozpoczęli od modlitwy różańcowej w intencji rzecznika komunistycznego rządu. Zdaniem organizatorów takie rozwiązanie było najlepsze. Wśród osób przemawiających znalazła się Ewa Stankiewicz.

To nieosądzony do dziś Goebbels sowieckiego systemu, morderca i inicjator nagonki na Kościół i Polaków, i w tym szczególnym dniu przyszliśmy to wszystko mu przypomnieć – powiedziała dziennikarka. Wtórowała jej organizatorka pikiety Agnieszka Zdanowska.

Wybór Urbana na adresata przypomnienia o ofiarach stanu wojennego jest uzasadniony nie tylko jego rolą w tamtym okresie, ale także jego obecną pseudodziennikarską działalnością. Ta godząca nie tylko w wiarę milionów ludzi, ale i w podstawowe przymioty człowieczeństwa postawa stanowi kontynuację pełnionej w latach 1981–1989 funkcji rzecznika komunistycznego rządu. Określenie „Seanse nienawiści”, którym określał w swoich felietonach msze za Ojczyznę z udziałem księdza Jerzego Popiełuszki przejęła była rządząca koalicja PO-PSL i powtarzała pod adresem Jarosława Kaczyńskiego i jego formacji.

Uczestnicy wydarzenia mieli ze sobą transparenty z napisami „Winni zbrodni wciąż bezkarni”, a także zdjęcia zamordowanego przez komunistów bł. ks. Jerzego Popiełuszki.