Po maratonie zbierania podpisów, wczoraj przedstawiciele Stowarzyszenia Rzecznik Praw Rodziców złożyli je w biurze podawczym Sejmu. Teraz ruch mają parlamentarzyści.

Aby spełnić wymogi formalne, organizatorzy akcji musieli zdobyć minimum 100 000 podpisów. Kiedy to się udało, nie poprzestali na tym i prosili o dalsze zaangażowanie by ewentualne podpisy nieważne nie zaprzepaściły całego wysiłku. Apele pomogły, i zebrano prawie 300 000 podpisów. Wczoraj przedstawiciele Stowarzyszenia złożyli je w biurze podawczym Sejmu a przyjęła ich wicemarszałek Sejmu – Elżbieta Radziszewska.

Jak podano na facebooku, rodzice nie zostali wpuszczeni na teren sejmu przez ochroniarzy, którzy dostali „odgórną instrukcję”. W związku z tym musieli oni z pudłami chodzić bocznymi alejkami, by dotrzeć do biura podawczego sejmu.

Mimo utrudnień, wszystkie podpisy zostały przyjęte i zapieczętowane a następnie od godziny 16 ruszyło ich liczenie.

Chcemy mieć wybór w sprawie edukacji naszych dzieci. Decydować o tym, czy poślemy dzieci do szkoły w wieku 6, czy 7 lat. Dlatego ten projekt trafia dziś do Sejmu – mówiła wczoraj pod sejmem Karolina Elbanowska.