Mamy kolejny skandal w związku ze śledztwem smoleńskim. Jak informowała Anita Gargas, taśma badana przez rosyjską FSB będąca kopią nagrań z kokpitu Tu-154 jest krótsza od oficjalnej taśmy MAK o 78 sekund. To niestety nie wszystko. Dziś czytam na portalu niezalezna.pl o drugiej taśmie, w której ewidentnie ktoś gmerał. Rosyjskie nagranie z kabiny pilotów jest krótsze od kopii MAK o… 2 minuty. Kopia nagrań, którą do zbadania otrzymała rosyjska firma Forenex ma długość 36 min i 24 s. Natomiast kopia, którą badano na przełomie maja i czerwca 2010 ma 36 min i 58 s. Inną długość ma również oficjalna kopia MAK na podstawie której ludzie Tatiany Anodiny sporządzili oficjalny stenogram rozmów w kabinie pilotów. Trwa ona 38 min i 17 s.

Jak czytamy na portalu: „Co więcej – między tymi samymi wypowiedziami nagranymi na poszczególnych kopiach istnieją różne odstępy czasowe. W oficjalnym stenogramie MAK między dwoma zdaniami wypowiadanymi przez dyrektora protokołu dyplomatycznego MSZ Mariusza Kazanę mijają 3 min i 48 s , podczas gdy na kopii badanej przez Forenex te same wypowiedzi dzielą… 3 min i 34 s. To niepodważalny dowód na fałszerstwo przynajmniej jednej z tych kopii.”

więcej pod adresem: http://niezalezna.pl/42283-nowy-dowod-na-sfalszowanie-czarnych-skrzynek

Te informacje po raz kolejny dobitnie pokazują, że Rosjanie regularnie mataczyli i fałszowali dowody w sprawie. To oczywiście dowód, że rację ma rząd polskojęzyczny, rząd rosyjski, pan Lasek, pani Anodina i cała reszta. Rosjanie są niewinni. Nie maczali palców w katastrofie. Nie ma mowy o zamachu. Przecież właśnie niewinni ludzie ZAWSZE fałszują dowody, zacierają ślady i starają się nie dopuścić do ujawnienia całej prawdy. Taka nowatorska metoda udowadniania swojej niewinności MADE IN RUSSIA.