common.wikimedia

Hucznie zapowiadany darmowy podręcznik dla uczniów został stworzony w ekspresowym tempie. Jak to mówią co nagle to po diable. Eksperci i sami rodzice wysłali setki wiadomości do MEN oburzeni licznymi błędami i nieścisłościami. Okazuje się jednak, że prawdziwe problemy mogą się dla autorów podręcznika dopiero zacząć.

Wydawnictwa Szkolne i Pedagogiczne zarzucają Donaldowi Tuskowi i jego ludziom, że „Nasz Elementarz” dla pierwszaków w wielu punktach jest łudząco podobny do innych podręczników wydawnictwa WSiP. Prezes, Jerzy Garlicki wprost mówi o złamaniu praw autorskich i wskazuje łudząco podobne grafiki, postaci czy dialogi.

Andrzej Duda z PiS w rozmowie z Telewizją Trwam stwierdził: „Autorzy podręcznika, jak i Donald Tusk mają poważny problem. Problem prawny, problem odszkodowawczy. Mnie osobiście bardziej martwią inne rzeczy. Podręcznik, w którym znajdą się zalecane przez Europę, a ściślej mówiąc, wynikające w pewnym sensie z niesławnego, wstrętnego raportu pani Lunacek, niemieckiej eurodeputowanej, gdzie mowa jest o wychowaniu seksualnym dla dzieci, gdzie mowa jest o zalecaniu małżeństw i adopcji dzieci przez homoseksualistów, jako pewna wskazówka kierunkowa dla państw europejskich, jeżeli w tym podręczniku są przemycane tego typu treści no to powiedzmy otwarcie, każdy uczciwy człowiek w Polsce, każdy mądry rodzic powinien powiedzieć absolutne nie. Powinien powiedzieć nie takiej szkole, która z tego podręcznika będzie chciała uczyć, takiemu nauczycielowi, który będzie chciał tego uczyć, wreszcie takiemu rządowi, który taki podręcznik, nawet darmowo, chce zaserwować polskim dzieciom.”

Podręcznik od nowego roku szkolnego ma trafić do prawie 500 000 uczniów pierwszych klas. Jego główna autorka – Maria Lorek otrzyma wynagrodzenie w wysokości 134 ooo złotych. Warto dodać, że ta sama autorka w roku 1993 tworzyła podręcznik właśnie dla WSiP. Jak sama mówi, tworząc „Nasz Elementarz” korzystała z pomysłów zawartych w poprzednim podręczniku.

na podstawie: radiomaryja.pl/TVTrwam