Foto: Wikimedia Commons

Monika Olejnik skierowała do Sądu wniosek, w którym oczekuje zmiany okładki książki „Resortowe dzieci”. Nie spodobało jej się m.in własne zdjęcie na okładce oraz tekst z tyłu książki, który mówił o „szydzeniu z patriotyzmu, polskich tradycji i w ogóle z polskości”. Sąd do wniosku przychylił się częściowo, ale jednocześnie zakpił ze zdrowego rozsądku…

Sędzia przychyliła się do części żądania bohaterki książki wydając jednocześnie następujące oświadczenie: „Wskazanie, że Wnioskodawczyni szydzi z patriotyzmu, polskich tradycji i w ogóle z polskości, w połączeniu z jej zdjęciem na okładce Książki, jako jednym z głównych akcentów „reklamowych” Książki, dotkliwie narusza dobra osobiste Wnioskodawczyni tworząc nieprawdziwy i wyjątkowo negatywny jej obraz.”

Najlepszy jest jednak tekst podsumowujący Monikę Olejnik jako dziennikarkę. Brzmi on tak: „Monika Olejnik jest obiektywnym dziennikarzem, zapraszającym do swoich programów przedstawicieli wszystkich partii politycznych i reprezentantów różnych środowisk – od prawicowych, przez centrowe po lewicowe. W swoich programach zawsze kieruje się zasadą dziennikarskiej rzetelności, nie przedstawia w nich swoich prywatnych poglądów i nie faworyzuje żadnego światopoglądu czy opcji politycznej. Dzięki obiektywizmowi i rzetelności cieszy się powszechną powszechna estymą i autorytetem w środowisku dziennikarskim (…) oraz w oczach opinii publicznej.” 

Dobre nie? Na początku nawet się pośmiałem, ale później przyszła refleksja że to nie żart a poważny werdykt polskiego sądu… I natychmiast nastrój zmienił mi się diametralnie. Monika Olejnik kieruje się zasadą rzetelności i nie przedstawia swoich poglądów? Nie faworyzuje żadnego światopoglądu ani opcji politycznej? Polecam pani wydającej wyrok obejrzenie dwóch ostatnich odcinków „Kropki nad i”. Na przykład z Korwinem i Kowalem oraz z Wiplerem i Szczuką. Mierne ustawki, w których z jednym gościem przypuszcza atak na tego, którego nie znosi. Zamiast merytorycznych pytań chamskie prowokacje i próby ośmieszenia. Monika Olejnik ma dwa oblicza. Pierwsze, to płaszczenie się w rozmowach np. z premierem i drugie to wieczne warczenie i napastowanie gości z drugiej strony politycznego sporu. Monika Olejnik jest mistrzynią w ilości zadawanych pytań na minutę. Jest najlepsza w szybkim odpowiadaniu na swoje własne pytania. Jest niezastąpiona w przerywaniu i przekrzykiwaniu. To wszystko prawda. Ale na Boga, czy te cechy są cechami RZETELNEJ dziennikarki? Czy ci sędziowie wstydu nie mają? Nie czują jak się ośmieszają? Przecież wy orzekacie z Orłem na piersi. On gdyby mógł, to słysząc te wasze rewelacje zasłoniłby załamany oczy a najlepiej odleciałby jak najdalej od was…

Werdykt taki, ma moim zdaniem pełnić taką samą rolę jak niedawny wyrok ws. osób protestujących przeciwko Baumanowi. Prewencja. Opinia sądu ma być przestrogą dla niezależnych osób. Patrzcie no, Monika Olejnik to autorytet dziennikarski i za krótcy dla niej jesteście chłystki. A spróbuj ją skrytykować to już wiesz co cię czeka. Kara odpowiednia do winy. Warto dodać, że wyrok ten wydała sędzia Anna Bartoszewska.

PS. Zmieniając całkowicie temat z polityki na florystykę to chciałem Państwa poinformować, że nigdy nie przepadałem za stokrotkami.