Polskie samorządy nie mają środków na kolejne inwestycje z dotacji Unii Europejskiej. Wszystko przez nadmierne zadłużenia spowodowane wydawaniem pieniędzy właśnie z faktu inwestycji współfinansowanych przez unijnych podatników.
Koszty już zaciągniętych długów rosną, a samorządów nie stać na nowe kredyty czy obligacje. Do tego większość z tychże inwestycji trzeba na bieżąco utrzymywać, na co Unia nie daje już więcej pieniędzy.
Przed groźbą braku funduszy na współfinansowanie inwestycji UE, ale i realizację projektów własnych ostrzega Związek Miast Polskich. Prognozy na lata 2016–2019 mówią, że w takiej sytuacji znajdzie się nawet 20–30 proc. samorządów.
Warto zastanowić się, czy w licznych przypadkach absurdalnych często inwestycji z unijnych dotacji, jest to na pewno zła wiadomość. Według oficjalnych danych Ministerstwa Finansów ich efektem jest wzrost zadłużenia samorządów z 16,6 mld złotych w 2003 roku do 72,1 mld złotych na koniec 2015 roku, co oznacza wzrost aż o ponad 330 procent.
mn
Rozliczyć tych samorządowców, którzy zrywali wykostkowane chodniki, brali dotację i kredyty, aby ponownie je wykostkować. Po co narobiono tysiące fontann, barierek dźwiękochłonnych przy wałach ziemnych, itp. dróg i chodników do nikąd, należy rozliczyć te osoby, a w przypadku udowodnienia marnotrawstwa, kumoterstwa, itp. zlicytować rodzinne majątki !
A ja się pytam w związku z tym, za co te skur*ysyny w ministerstwach finansów, czy generalnie w rządzie biorą pieniądze? Przecież to, że dotacje z UE to zwykłe kredyty od lat wie już każdy kto cokolwiek w tym temacie się obraca a co dopiero ludzie którym są płacone setki jak nie miliony złotych pensji za doradztwo i analizy!
Ktoś to wszystko podpisywał, ktoś na to zezwalał. Pociągnąć teraz do odpowiedzialności!
Koniec z wyzyskiem Polaków przez eurokołchoz!
Pozdrawiam