Reżyser Andrzej Saramonowicz to kolejny celebryta, który rości sobie prawo do komentowania otaczającej nas rzeczywistości. Stwierdził, że reakcja na zachowanie Francji wobec pomnika Jana Pawła II była błyskawiczna, co nie było regułą w przypadku potrzebujących tzw. uchodźców z Syrii i Iraku.

Saramonowicz dodał, że cieszy się, iż nie mieszka w Polsce, bo okropnie by się tego wstydził.

„Podobno jest taki kraj gdzieś na świecie, którego premier nie pozwala sprowadzić ani jednej sieroty z terenów ogarniętych wojną i zniszczeniem, zamierza natomiast ściągnąć kamienny pomnik, któremu dzieje się krzywda. Dobrze, że tam nie mieszkam, bo bym się okropnie wstydził” — napisał na jednym z portali społecznościowych.

Pytanie, co mają wspólnego tzw. uchodźcy, czy może raczej ekonomiczni imigranci, z pomnikiem św. Jana Pawła II? A może Saramonowiczowi podobałby się pomysł wprowadzenia nad Wisłą kalifatu? Niedoczekanie!