Foto: Wikimedia Commons

Tygodnik „Do Rzeczy” zaprezentował nowe, nieznane dotąd fragmenty tzw. „taśm prawdy”. Tym razem chodzi o rozmowę Elżbiety Bieńkowskiej z szefem CBA Pawłem Wojtunikiem.

Pierwszy fragment wskazuje na to, że za spaleniem budki przy rosyjskiej ambasadzie w czasie Marszu Niepodległości 2013 mógł stać sam minister spraw wewnętrznych – Bartłomiej Sienkiewicz.

Wojtunik:

Znaczy Bartek [Sienkiewicz] ma ze mną taki problem, że Bartek się nauczył zarządzać wszystkim przez telefon. Nawet jak siedzieliśmy na tej trybunie, to szef BOR-u do niego telefonem, czy śmigłowiec nie może dalej latać. No ja pierniczę. No to minister. Jak on do mnie zadzwonił, czy może śmigłowiec dalej latać czy nie. Jakbym go pierdyknął telefonem.

Bieńkowska:

Ha, ha, naprawdę?

Wojtunik:

Stołeczny dostaje telefon, żebyśmy…

Bieńkowska:

Ale jaja, ale jaja, ale jaja.

Wojtunik:

Widzisz, ale facet nauczył ich, że on dzwoni i on im rozkazuje. I tak samo poszli, spalili budkę pod ambasadą, bo minister osobiście wymyślił taką… wiesz z takiego…

Bieńkowska:

Taką koncepcję, tak, tak.

Wojtunik:

Z takiego zarządzania ręcznego są same problemy. Tym bardziej dla ministra, który nie ma takich uprawnień, on nie ma uprawnień.