Źle się stało, że to Lech Wałęsa stanął na czele wielomilionowego ruchu, jakim była „Solidarność” i zarazem jego symbolem. Bo „Solidarność”, wbrew opiniom niektórych, to nie tylko Wałęsa. On został wybrany do roli lidera, a w opinii niektórych – do tego przekonany, bo początkowo tego nie chciał. Prawda o Wałęsie nie umniejsza roli „Solidarności” i dlatego ja dziś jestem solidarny z IPN-em.

Wbrew obawom niektórych, IPN wnikliwie bada zdobyte ostatnio dokumenty, m.in. przy współpracy z grafologiem. Jeżeli grafolog więc stwierdzi, że jednoznacznie zebrane donosy były napisane i podpisane stylem pisma Wałęsy, to nie będzie możliwości zbicia takiego dowodu na współpracę agenturalną byłego Prezydenta RP.

W przeciwieństwie do „Gazety Wyborczej” i jej czytelników, nie uważam Wałęsy za legendę, bez której nie udałoby się wywalczyć transformacji systemu. W opinii wielu historyków na upadek komunizmu, przynajmniej w dotychczas znanej formie największy wpływ miały: sytuacja w ZSRS, sytuacja gospodarcza Polski i rosnąca radykalizacja młodych ludzi. To właśnie przed dojściem do głosu młodych gniewnych z Ruchu Młodej Polski i Niezależnego Zrzeszenia Studentów miała bronić Magdalenka i Okrągły Stół. Pozycja komunistycznych aparatczyków się sypała, sytuacja gospodarcza Polski pogarszała z roku na rok, mimo rozpaczliwych prób reform i PZPR szukał kogoś, dzięki komu uda się temu środowisku łagodnie przejść do nowej rzeczywistości, która była nieunikniona. Znaleźli w osobie części liderów „Solidarności”. Dlatego wcale mi nie szkoda, kiedy dziś jeden po drugim są oni kompromitowani przez kolejne wrzutki z historii.

Jaka byłaby Polska, gdyby o jej przyszłości po załamaniu się systemu komunistycznego nie decydowało ugodowe skrzydło „Solidarności” wespół z PZPR, ale osoby z RMP i NZS? Nie można mieć stuprocentowej pewności, bo to czysta gdybologia, ale jestem przekonany, że byłaby to Polska lepsza. A, w jakim kierunku by się kierowała, można zrozumieć patrząc na to, że RMP kierował się koncepcją polityczną Romana Dmowskiego, a także analizując, jakie osoby współtworzyły zarówno to środowisko, jak NZS. A byli to m.in.: Aleksander Hall, Arkadiusz Rybicki, Maciej Grzywaczewski, Jacek Bartyzel, Marek Jurek, Marian Piłka, Piotr Semka, Jarosław Sellin, Rafał Matyja, Kazimierz Michał Ujazdowski (wszyscy z RMP), Piotr Bikont, Wojciech Bogaczyk, Stefan Cieśla, Mariusz Kamiński, Przemysław Gosiewski, Sławomir Skrzypek (wszyscy z NZS). Być może do głosy doszliby przedstawiciele także innych organizacji, jak Solidarność Walcząca z Kornelem Morawieckim, czy Federacja Młodzieży Walczącej, Ruch Młodzieży Niezależnej. No, ale to już się nie stanie….

Ostatnia afera związana z Lechem Wałęsą i teczkami znalezionymi w domu wdowy po Kiszczaku pokazują, że rację mieli ci, którzy wzywali do natychmiastowej lustracji, bo wtedy sprawa zostałaby natychmiast ucięta. Niejasne osoby usunęłyby się w cień, ustępując miejsca lepszym. Jednak nie o to chodziło tym, którzy dogadywali się przy Okrągłym Stole. Nie dajmy się drugi raz oszukać.