Kazimierz Sowa, ulubieniec mediów pokroju TVN-u, postanowił kolejny raz zabrać głos w sprawie, o której nie ma pojęcia.

„Kryzys moralny, który dotyka tkanki społecznej ma liczne źródła. U niektórych bardzo widoczny jest triumf Kościoła, który wreszcie pokazał swoją siłę, pokazuje, kto jest dobry, a kto zły. Jeżeli ktoś wiąże sukces jakiejkolwiek działalności duszpasterskiej z tym, która opcja zdobywa przewagę i dyktuje warunki życia społecznego, to w ogóle nie rozumie, czym jest chrześcijaństwo” – powiedział.

„Kościół jako jedyna instytucja społeczna i publiczna jasno stawiała sprawę otwarcia wobec uchodźców. To jest trochę na tej zasadzie, że jest 'dobra nowina’ – przesłanie, któremu Kościół musi być wierny. Jest ‘dobra ustawa’ – czyli to, co niektórzy uważają, że może pomóc ‘dobrej nowinie’. Nie zawsze tak jest. Jest też ‘dobra zmiana’, czyli coś, co w naszej optyce politycznej może się wydawać korzystne. W tym przypadku Kościół zawsze musi powiedzieć, że na pierwszym miejscu jest ‘dobra nowina’”.

Sowa odniósł się także bezpośrednio do działalności neonazistów w Polsce. „Być może to dotyczy tylko tej jednej organizacji. Ale to pokazuje, że jeśli nie reaguje się w sposób zdecydowany, jeśli się pozwala, żeby tacy ludzie zasiadali w parlamencie, że wpuszcza się takich ludzi do świątyń, to przekroczenie pewnej granicy. Nie można potem mówić, że się nie wiedziało. Ta reakcja musi być zdecydowana” – stwierdził i dodał: „Ja oczekuję, że reakcja będzie reakcją nie tylko na poziomie potępienia słownego i uruchomienia jakiegoś aparatu sprawdzającego. Ich trzeba zdelegalizować. ONR też”.