Od kilku dni nagłaśniamy sprawę szykanowania nauczycielki historii z Gdańska oraz dyrektorki, która nie chciała jej zwolnić za blokowanie Parady Równości. Obu paniom grozi teraz wyrzucenie z pracy ale rzecznik prezydenta na skierowane pytania odpowiadać nie chce i odsyła do „oświadczenia”.

Na początku tygodnia, wysłałem do wiceprezydenta Gdańska Piotra Kowalczuka kilka pytań dotyczących całej sprawy. Kiedy nie otrzymywałem odpowiedzi, pytania skierowałem ponownie. Dziś nadeszła odpowiedź od rzecznika prezydenta – pana Antoniego Pawlaka. Napisał on

„Odpowiedzi na powyższe pytanie znajdzie Pan tutaj –

Innych komentarzy w tej sprawie nie przewidujemy”.

Problem w tym, że oświadczenie to nie tylko jest niewiele wyjaśniającą urzędniczą formułką ale wręcz nasuwa kolejne pytania. Przykład? W oświadczeniu, czytamy następujący opis spotkania pana Kowalczuka z dyrektor Kwiatkowską – Reichel.

Podczas spotkania rozmawiano także o znajomości, przez panią dyrektor zapisów Karty Nauczyciela, ustawy regulującej postawy, jakie powinni przestrzegać nauczyciele w pracy i poza nią. Rozmowa dotyczyła także działań podjętych przez  dyrektora placówki wobec  nauczyciela historii, który swoją postawą już kilkakrotnie złamał zapisy tej Ustawy. Karta Nauczyciela, która obowiązuje wszystkich pedagogów w pracy, a także poza nią, określa zasady i obowiązki jakimi powinni się kierować nauczyciele. Artykuł 6 KN precyzyjnie definiuje jak powinien zachowywać się nauczyciel. W myśl tego prawa nauczyciel powinien kształcić i wychowywać młodzież w umiłowaniu Ojczyzny, w poszanowaniu Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej, w atmosferze wolności sumienia i szacunku dla każdego człowieka. Powinien też dbać o kształtowanie u uczniów postaw moralnych i obywatelskich zgodnie z ideą demokracji, pokoju i przyjaźni między ludźmi różnych narodów, ras i światopoglądów.

Wobec tego, zapytałem pana Pawlaka, czy nie uważa że patriotyczne działania pani Kwiatkowskiej i obrona tradycyjnej rodziny przez panią Kołakowską są przykładem przestrzegania Karty Nauczyciela. Ponadto zapytałem czy urzędnicy są „świadomi, że gazeta która podnosi taki raban w sprawi obu Pań delikatnie mówiąc nie pała miłością do Polski?”.

Odpowiedź?

Na pytania w rodzaju „Czy jest Pan świadom, że gazeta która podnosi taki raban w sprawi obu Pań delikatnie mówiąc nie pała miłością do Polski?” jest mi szalenie trudno odpowiedzieć. Nie mówiąc już o tym, że próba odpowiedzi na to pytanie zdecydowanie wykraczałaby poza moje kompetencje. Dlatego podtrzymuję swoje zdanie, że udzielona Panu w poprzednim mailu odpowiedź jest odpowiedzią wystarczającą i ostateczną – napisał Pawlak.

Kiedy zwróciłem uwagę, że wciąż nie otrzymałem odpowiedzi na pytanie pierwsze otrzymałem odpowiedź… „wszystko jest w załączonym uprzednio linku”. 

Oczywiście nie ma tam tego o co pytałem, dlatego pytanie zostało ponowione.

Link do akcji w obronie kobiet TUTAJ.