foto: Fronda.pl/Polsat News

Kilka tygodni temu nieznana szerszej publiczności neofeministka poinformowała w programie Tak czy nie, że jest w ciąży oraz że w wigilię Bożego Narodzenia zamorduje swoje nienarodzone dziecko. Sprawa trafiła do prokuratury.

Jestem teraz w ciąży i zamierzam ją przerwać. Więc bardzo proszę, żeby pan doniósł na mnie, żeby pan pilnował mnie i rozkazał mi rodzić. Niech pan mi powie: „rozkazuję pani urodzić, będę nasyłał na panią policję i zostanie pani zmuszona, bo zakaz jest rozkazem” – powiedziała w programie Bratkowska.

Okazuje się jednak, że nawet tak banalnej rzeczy, jak kwestia bycia w ciąży nie może być brana u neofeministek na poważnie. Jak potem powiedziała dla portalu gazeta.pl, Kwestia tego, czy jestem, czy nie jestem w ciąży w sensie biologicznym i czy ją dosłownie przerwę, czy też nie, jest sprawą drugorzędną […] Rozumiem, że pojawia się pytanie, czy to jest ciąża biologiczna czy pewna figura retoryczna. Ciąża biologiczna i polityczna się nie wykluczają. Ja mówię, że jestem w ciąży, deklaruję, co zrobię. Jak kto zrozumie tę deklarację – jako figurę retoryczną czy fakt – jest dla mnie drugorzędne.

Sprawę do prokuratury złożył związkowiec Mateusz Gruźla. Napisał także list do minister edukacji Joanny Kluzik-Rostkowskiej, by ta zajęła stanowisko, ponieważ pani Bratkowska jest nauczycielem. Edukacja to nauka naszych dzieci. Jakim więc sposobem osoba, która informuje przez media, że popełni przestępstwo, nadal jest nauczycielem? Pani Bratkowska powinna nie tylko odpowiedzieć karnie, ale przede wszystkim zawodowo za haniebne zachowanie – pisze związkowiec.

Jak słusznie zauważa, brak reakcji za zapowiadany publicznie zamiar popełnienia przestępstwa, może dać innym matkom zachętę do popełniania tego typu czynów. Ponadto uważa wystąpienie kobiety jako celową prowokację. Podkreśla także, że kierując zawiadomienie do prokuratury ma na uwadze dobro przyszłych matek, które z różnych pobudek nie chcą urodzić dziecka i kierują się w tych przypadkach na drogę zabójstwa dziecka.

Warto dodać także, iż w internecie pojawiła się petycja DOŚĆ PRZYMUSU RODZENIA. POPIERAM KATARZYNĘ BRATKOWSKĄ ! skierowana do Biura Pełnomocnika Rządu ds. Równego Traktowania, opinii publicznej i mediów, spisaną przez panią Ewę Majewską z Kobiet w sieci. O sprawie nie jest głośno w głównych mediach, ponieważ liczono zapewne na duży odzew popierający ją, w rzeczywistości jednak plan spalił na panewce – petycję obecnie poparło 568 zweryfikowanych osób, zaś przeciwko petycji podpisało się 389 zweryfikowanych osób.

na podstawie: onet.pl/gazeta.pl/petycje.pl