Foto: Wikimedia Commons

W poniedziałek rozpoczął się rok szkolny. Swoją obecnością uroczystości inauguracyjne „uświetnili” premier i minister edukacji. Wdzięczyli się do dzieci, a wcześniej zapewniali rodziców że szkoły są świetnie przygotowane i przyjazne dla ich pociech – w tym dla mających po raz pierwszy iść obowiązkowo do I klas sześciolatków. Okazuje się, że rzeczywistość jest trochę inna.

W Szkole Podstawowej numer 8 w Stargardzie – 5 latki uczęszczające do zerówki będą rozpoczynały lekcje o godzinie 6:30. Taką decyzją oburzeni są rodzice dzieci. Jedna z mam powiedziała: „Jak usłyszałam, że tak wcześnie maluchy mają wstawać, to miałam łzy w oczach. Będziemy musieli zrywać dzieci z łóżek co najmniej o godzinie 5.30, by zdążyły na rozpoczęcie lekcji”.

Wielu uczniów do szkoły w Stargardzie musi dojeżdżać z pobliskich miejscowości: Witkowa Pierwszego, Witkowa Drugiego, Golczewa, Kurcewa i Strzyżna. To właśnie w tej pierwszej miejscowości, dzieci będą musiały wychodzić najwcześniej by zdążyć na autobus.

Zastępca dyrektora szkoły, mówi że przesunięcie rozpoczęcia lekcji o godzinę spowoduje przesunięcie zakończenia lekcji drugiej zmiany na godzinę 17 co również może się nie spodobać rodzicom. W szkole numer 8 trzy zerówki mają do dyspozycji jedynie dwie sale a to oznacza edukację dwuzmianową.

Dyrektor wydziału edukacji urzędu miasta mówi portalowi gs24.pl: „Szkoły same układają sobie plany lekcji. To niezależne od nas. Ale taką mamy sytuację, że zwiększyła się liczba oddziałów po wprowadzeniu obowiązku szkolnego dla sześciolatków. Trzeba się przemęczyć. Szkoły mają określoną liczbę sal i muszą jakoś pomieścić dzieci”.

No tak, „trzeba się przemęczyć”. Co z tego, że małe dzieci trzeba będzie zrywać z łóżek przed świtem… Najważniejsze to trzymanie się za wszelką cenę reformy edukacyjnej. Pani minister zapewne nie wie nic na o takich problemach, wszak swoje dzieci zapobiegawczo posłała do szkół prywatnych. A dzieci „zwykłych” ludzi? Niech się męczą, ich sprawa – przecież już za dziesięć miesięcy kolejne wakacje. Dadzą radę.

na podstawie:http://www.gs24.pl