W sobotę w Alejach Jerozolimskich miała miejsce awantura, podczas której doszło do strzelaniny. Mężczyzna użył pistoletu znalezionego na budowie i zranił przypadkową osobę. Biegli psychiatrzy są w trakcie oceny jego poczytalności. Podejrzany trafił na 3 miesiące do aresztu.

Wszystko wydarzyło się w Alejach Jerozolimskich na wysokości budynku z numerem 59. Jak podawała policja, doszło do sprzeczki.
„Jeden z mężczyzn wyciągnął broń i oddał kilka strzałów w kierunku innego mężczyzny. Odniósł on powierzchowną ranę” – mówił wówczas Piotr Świstak z Komendy Stołecznej Policji. Mężczyzna został zatrzymany i doprowadzony do prokuratury. „Prokurator przedstawił mu dwa zarzuty. Pierwszy dotyczy narażenia pokrzywdzonego na niebezpieczeństwo utraty życia lub doznania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Drugi – posiadania broni i amunicji bez zezwolenia” – podaje Łukasz Łapczyński, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie.

Mężczyzna był niepoczytalny?

Na miejscu zdarzenia policjanci wykonali szczegółowe oględziny. Zabezpieczony został też monitoring. „Z oględzin nagrań z monitoringu nie wynika, by strzały były oddawane w kierunku określonej osoby czy pokrzywdzonego” – opisuje Łapczyński.
Policja początkowo przekazywała, że w awanturze mogło uczestniczyć kilka osób, ale, wedle ustaleń prokuratury, zaangażowane były tylko dwie. „Ze wstępnych ustaleń wynika, że doszło do nieporozumienia między mężczyzną, który oddał strzały a pokrzywdzonym”.

Śledczy będą teraz ustalać, czy zatrzymany mężczyzna był poczytalny. „Jedną z pierwszych czynności będzie postanowienie o powołaniu biegłych psychiatrów” – zapowiada prokurator.

Jak podaje TVN24, podejrzany jest około 60-letnim robotnikiem budowlanym. Miał twierdzić, że broń znalazł w trakcie pracy, na terenie budowy.

 

ZOBACZ TAKŻE POPRZEDNI WPIS: https://parezja.pl/dostaja-anonimowe-grozby-sms-sledczy-nie-potrafia-wykryc-nadawcy/