Budynek sejmu foto: wikimedia Commons.org

PO, SLD, PSL i Twój Ruch przyjęły kontrowersyjną ustawę, która umożliwia umożliwia funkcjonariuszom obcych państw interwencji na terytorium Polski w razie „zagrożenia bezpieczeństwa publicznego” oraz „porządku publicznego”. Dzięki tej ustawie, rząd będzie miał możliwość wezwania uzbrojonych funkcjonariuszy z państw sąsiednich wtedy kiedy będzie zagrożenie wielkich masowych protestów.

Rząd chce być przygotowany na każdą ewentualność, w końcu słowo „Obywatelska” w nazwie partii do czegoś zobowiązuje, mamy tego efekty. Ustawa została przyjęta większością 286 głosów (PO, PSL, SLD, TW). Przeciwko głosowało 140 posłów z PiS i SP. Teraz ustawa trafi na biurko prezydenta Bronisława Komorowskiego.

Posłowie partii rządzącej nie mają sobie nic do zarzucenia w sprawie tej ustawy. Jak mówił w Sejmie Piotr van der Coghen (PO): „Nowe regulacje przydadzą się np. w razie pościgu transgranicznego, ratowania ofiar lawin w górach czy np. imprez masowych, w których licznie biorą udział obywatele państw sąsiednich”. – czytamy na niezależna.pl

„Rząd wyraźnie boi się imprez masowych i demokratycznych zgromadzeń publicznych. Boi się Polaków i gotowy jest dla utrzymania się przy władzy sprowadzać do Polski obce siły i rezygnować z suwerenności państwa” – powiedział przed głosowaniem z mównicy sejmowej poseł Jarosław Zieliński.