Zamach w Berlinie doprowadził do tego, że w okresie świątecznym coraz więcej europejskich miast wprowadza na ulice zwiększone środki bezpieczeństwa. Dostępu do świątecznych jarmarków, zorganizowanych w wielu brytyjskich miastach, bronią betonowe zapory.

Bezpieczeństwa mieszkańców Wysp strzegą komandosi ze służb szybkiego reagowania SAS. Są „po cywilnemu”. Na ulicach i w miejscach publicznych w Wielkiej Brytanii jest około trzystu takich funkcjonariuszy.

Dodatkowo w jedenastu regionach na ulice brytyjskich miast skierowano oddziały antyterrorystyczne. W tym przypadku funkcjonariusze mają być widoczni, żeby odstraszyć potencjalnych sprawców.

Zdaniem szefa brytyjskiego kontrwywiadu, od 2013 roku brytyjskie służby udaremniły 13 potencjalnych ataków. Brytyjskie władze najbardziej obawiają się powrotu na Wyspy bojowników, którzy walczyli w Syrii i w Iraku w szeregach tzw. Państwa Islamskiego.

źródło: rmf24.pl