Dotychczasowy poseł PO Miron Sycz, który blokował obchody rocznicy wołyńskiego ludobójstwa tym razem nie zdobył wystarczającej liczby głosów, a co za tym idzie nie zobaczymy go w Sejmie kolejnej kadencji.

Miron Sycz to syn Ołeksandra Sycza – członka OUN oraz strzelca UPA, skazanego w 1947 roku przez polski sąd na karę śmierci za działalność w Ukraińskiej Powstańczej Armii. Ojciec polityka należał do tzw. „Mścicieli”, którzy spalili w kwietniu 1945 roku wieś Wiązownica. Poseł Platformy w przeszłości działał w PZPR oraz KL-D i Unii Wolności.

Miron Sycz w roku 2008 doprowadził do tego, że wojewoda warmińsko-mazurski wycofał patronat nad uroczystościami związanymi z 65. rocznicą ludobójstwa na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej. W roku 2013 Sycz głosował przeciwko określeniu Rzezi Wołyńskiej mianem ludobójstwa. W tym samym roku polityk PO mówił:

Nie byłem chowany, delikatnie mówiąc, w miłości do Polaków. Tak, w nienawiści.

I właśnie taki człowiek dostał od Platformy Obywatelskiej czwarte miejsce na liście do Sejmu z okręgu 34. Wyborcy okazali się jednak rozsądni i pokazali panu Syczowi czerwoną kartkę. Potomek banderowca nie znajdzie się ponownie w polskim parlamencie.