Propaganda Baracka Obamy oraz służb USA zawiodła – w powszechnym obiegu są relacje, zdjęcia oraz komentarze podważające zarzuty użycia przez Assada broni chemicznej czy rzekomych „zbrodni przeciwko ludzkości”.

Pierwszą kwestią jest rzekome nagranie oraz rzekome zdjęcia z ataku chemicznego w Ghouta pod Damaszkiem. Z portalu voltaire.net dowiadujemy się, że filmy dotyczące ataku 21. sierpnia wywołują sporo kontrowersji. Bowiem w serwisie YouTube pojawiły się już.. 20 sierpnia! Autor filmu próbuje bronić się różnicą czasową, tj. że zostały przesłane około godziny 5:00 czasu lokalnego, a więc godzina 20:00 dnia 20. sierpnia w Kaliforni. Czwarte wideo jednak demaskuje takową tezę, ponieważ obrazy na zewnątrz pokazują wyraźnie, że słońce jest prawie u szczytu, wskazując na godziny południowe (sic!). Jest to więc wyraźny dowód, że – i mówię to z pełnym przekonaniem i odpowiedzialnością – nagranie i cała sytuacja w nim jest upozorowana.

Ciągle nie ma pewności, czy faktycznie użyto sarinu – z tego samego portalu dowiadujemy się, że gdyby był to sarin, dzieciom powinna wyciekać żółta wydzielina z ust, nie biała. Ponadto przedstawione dzieci nie odpowiadają w żadnym wypadku próbce populacji – wszystkie poszkodowane dzieci są w tym samym wieku i mają jasne włosy. Oczywiście można doszukiwać się tutaj słynnego „przypadku”, niemniej większa szansa jest chyba na wygraną w totka. Co też ciekawe a o czym było wiadomo już wcześniej, lekarze nie mieli żadnych zabezpieczeń niezbędnych do opieki nad ofiarami broni chemicznej. Ponadto razi brak rodzin czy bliskich tych dzieci.

Kolejną rzeczą, którą się dowiadujemy od voltaire.net jest fakt, że jedyne zidentyfikowane ofiary ataku chemicznego to przeciwnicy rebeliantów i ich bliscy. Oświadczenia Wolnej Armii Syryjskiej – która pokazywała oburzonych na Assada cywili – okazują się więc być kłamstwem.

Jeśli chodzi o rebeliantów, kilka dni temu opanowali starożytne Chrześcijańskie miasto, Malaula. Siłom rządowym udało się jednak już odbić miasto. Jak zapewniał Assad – jak się okazało, dotrzymując słowa – rozkazał stosowania ataków i taktyki, które pozwolą zminimalizować uszkodzenia unikalnej architektury Chrześcijańskiej w tym mieście. Teraz wiemy, że oprócz plądrowania miasta, torturowania Chrześcijan oraz konwersji na Islam pod groźbą śmierci, rebelianci – jak podaje Nasz Dziennik – 7 września zabili w Maaluli trzech katolików obrządku melchickiego, a sześciu innych uprowadzili. Trzej zamordowani: Mikhael Taalab, Antoun Taalab i Sarkis el Zakhm, ponieśli śmierć za wiarę w Chrystusa. Gdyby się Go zaparli, uszliby z życiem.

Obecnie trwają rozmowy między USA a Rosją nad rosyjską propozycją objęcia kontroli nad arsenałem chemicznym Syrii. Baszar el – Asad wyraził szczególne zainteresowanie tą propozycją i jest skłonny na nią przystać. USA niechętnie rozpoczęło rozmowy w tej sprawie – jest to kolejny argument, który pokazuje intencje USA – agresja zbrojna i ustanowienie proamerykańskiego rządu w Syrii. Z dzisiejszych doniesień portalu interia.pl dowiadujemy się, że rozmowy Kerry’ego w Genewie z rosyjskim ministrem spraw zagranicznych Siergiejem Ławrowem przyniosły jakieś efekty, choć szczegóły jeszcze nie są znane.

Z kolei portal niezalezna.pl podaje, że gotowy już jest raport ONZ ws. broni chemicznej w Syrii. Poinformował o tym w piątek szef tego zespołu Ake Sellstroem, który – z nieznanych powodów – odmówił jednak skomentowania treści dokumentu. Sekretarz generalny ONZ Ban Ki Mun powiedział, że spodziewa się, iż dokument potwierdzi informacje o użyciu tej broni w Syrii. Wierzę, że raport ten (…) w sposób bezdyskusyjny wykaże, że użyto broni chemicznej, choć nie mogę tego powiedzieć publicznie, dopóki go nie dostanę – zastrzegł Ban, który nie powiedział również, czy to siły reżimu prezydenta Baszara el-Asada wykorzystały gazy bojowe 21 sierpnia na przedmieściach Damaszku. Z niezależnej jednak dowiadujemy się niewiele – w końcu portal związany z Sakiewiczem (który niedawno na łamach Gazety Polskiej napisał, że Asad to psychopata i morderca, który bronią chemiczną uśmierca własny naród) będzie musiał potężnie się wymanewrować, by nie wyjść na perfidnego apostoła interesów USA. Zaś biorąc pod uwagę powyższe fakty i nowe doniesienia, nie będzie to łatwe.

W mediach mainstreamowych stosuje się pewien zabieg. Otóż mówi się, jakoby wielką sensacją miało być ujawnienie przez raport ONZ faktu, czy użyto broni chemicznej, czy nie użyto. Otóż kwestia użycia tej broni jest faktem – raport ONZ niczego nie ujawni, może jedynie potwierdzić coś, co już powszechnie wiadomo, lub iść w zaparte i siać bezczelne wręcz kłamstwo (w co osobiście wątpię). Natomiast przycicha w tych mediach tendencja do mówienia o sprawcy ataku. Okazuje się bowiem, że oto walczący od wielu już lat rząd USA, którego „przeklętym wrogiem” jest „terroryzm”.. sam wspiera terrorystów! Co media w delikatny sposób wspominają, raport może – ale nie musi! – ujawnić sprawcy ataku. W praktyce więc „eksperci” ONZ przez kilka dni ubierają w słowotok proste stwierdzenie „w Syrii użyto broni chemicznej, ale nie wiemy jakiej ani kto”. Jestem osobiście zwolennikiem pisania krótko, zwięźle i na temat, bez bawienia się w słowotoki (które nieraz mutują przekazywane informacje i utrudniają ich przyswojenie).

Wiadomo jednak jedno – USA straciło wszelki cassus do podejmowania jakichkolwiek działań przeciwko Syrii.

O sprawie raportu ONZ, rozmów amerykańsko rosyjskich oraz doniesieniach z Syrii będę informował na bieżąco

na podstawie: voltaire.net/naszdziennik.pl/niezalezna.pl