Minęło 68 lat od śmierci żołnierza Szarych Szeregów i Armii Krajowej porucznika Jana Rodowicza „Anody”. Uroczystości upamiętniające, w których wzięli udział kombatanci oraz minister Zbigniew Ziobro, zostały zakłócone przez napastliwego mężczyznę.

Jan Rodowicz „Anoda”, żołnierz Szarych Szeregów, Armii Krajowej, „Zośkowiec”, stracił życie w ubeckiej katowni przy ul. Koszykowej w Warszawie 7 stycznia 1949 r. Komuniści twierdzili, że wyskoczył z okna na czwartym piętrze, jednak prawdopodobnie został z niego wyrzucony lub zamordowany w inny sposób. Co roku weterani Podziemia Niepodległościowego oddają hołd zmarłemu w rocznicę jego śmierci.

Tym razem uroczystości, w których wziął udział także minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro, zostały zakłócone przez mężczyznę przedstawiającego się jako reprezentant stowarzyszenia „Dzielny tata”. Mężczyzna atakował słownie weteranów AK, wyrażał się o nich obelżywie. Krzyczał także w kierunku ministra Ziobry, by „oddał mu syna”.

Sytuację próbował uspokoić jeden z sędziwych weteranów, który chciał przekonać napastliwego mężczyznę, że nie jest to najlepszy czas na taką demonstrację. Prowokacyjnie zachowujący się człowiek zaczął jednak szarpać 90-letniego kombatanta Jana Maruszewskiego „Janusza”.

Po szarpaninie awanturnik położył się na ziemi, prawdopodobnie udając poszkodowanego. Sytuacja została zażegnana.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here

Time limit is exhausted. Please reload CAPTCHA.