Na naszych oczach, diabeł którego istnienia nie da się już ignorować podnosi wysoko swój łeb i śmieje nam się ordynarnie w twarz. W dniu dzisiejszym gdyński sąd uniewinnił po raz drugi Nergala w procesie o obrazę uczuć religijnych. Przypomnijmy, że właśnie Adam Darski w 2007 roku podczas swojego koncertu publicznie podarł Biblię, nazywając ją „kłamliwą księgą” oraz krzycząc: „Żryjcie to gówno”. Sędzia MONIKA JOBSKA (zapamiętajmy to nazwisko) nie uznała tego za profanację i obrazę uczuć religijnych, które to według polskiego prawa się ściga i karze. Uniewinniła Nergala uzasadniając to następująco:

Sąd uniewinnił Adama Darskiego od zarzucanego mu czynu uznając, że oskarżony działał w zamiarze ewentualnym znieważenia uczuć religijnych osób, ale tylko tych obecnych na koncercie, nie zaś pokrzywdzonych występujących w tej sprawie„. Ciężko załapać o co chodziło pani wydającej wyrok i nadążyć za jej tokiem rozumowania. Nie zdziwiłbym się gdyby sama się pogubiła i nie była w stanie zrozumieć własnego uzasadnienia. Zastanawiam się czy sędzia JOBSKA nie jest blondynką. Uniewinniła Nergala w procesie o znieważenie uczuć religijnych, po czym uzasadniła to tym, że Darski mógł działać w ewentualnym zamiarze ZNIEWAŻENIA uczuć religijnych jedynie osób obecnych na koncercie. Rozbrajająca logika nieprawdaż?

Wyrok ten po rz kolejny pokazuje różnicę w traktowaniu katolików i ateistów. Mitem jest ochrona praw ludzi wierzących a więc WIĘKSZOŚCI społeczeństwa. Tak naprawdę mamy do czynienia z milczącym przyzwoleniem czy wręcz z podjudzaniem do coraz to ohydniejszych i bardziej wulgarnych ataków na nas chrześcijan. Tylko czekać jak będzie się nas paliło na stosach. Czas powiedzieć dość i upomnieć się o swoje prawa. Czas dać świadectwo. Pomyślmy co stałoby się gdybym np. obsikał podobiznę Mahometa albo podarł Koran. Najpierw mielibyśmy nagonkę, płacz na temat dyskryminacji innych religii i bezduszność katolików, liczne procesy z wyrokami skazującymi i grzywny a później prawdopodobnie przedstawiciele „najbardziej pokojowej religii” obcięliby mi głowę. Oto ta XXI wieczna równość.