IPN ma problemy z prowadzeniem prac poszukiwawczych na Ukrainie. Krzysztof Szwagrzyk przyznał, że dziś sytuacja jest bardzo trudna, ale dodał, że należy szukać kompromisu.

Instytut Pamięci Narodowej ma duże problemy z prowadzeniem prac poszukiwawczych na Ukrainie. Na dziś myślę, że porozumienie jest niemożliwe, musimy jednak w przyszłości doprowadzić do kompromisu – powiedział w rozmowie z Dorotą Kanią wiceprezes IPN Krzysztof Szwagrzyk.

Ukraińcy nie uznają rzezi wołyńskiej za ludobójstwo. Profesor Szwagrzyk uznaje, że punktem zapalnym w relacjach polsko-ukraińskich było zburzenie wiosną 2017 roku pomnika upamiętniającego UPA w podkarpackich Hruszowicach. To właśnie po tym wydarzeniu polskim naukowcom cofnięto zgodę na prowadzenie badań.

Uznano, że zburzenie pomnika w Hruszowicach, wystarczy, by uznać, że Polska prowadzi wrogą działalność wobec Ukrainy. Tego typu sytuacja nie powinna mieć miejsca w stosunkach międzynarodowych. Jeżeli dochowano procedur, działania powinny być wykonywane – powiedział wiceprezes IPN.

Jasno podkreślił, że nie chodzi jedynie o poszukiwania ofiar ukraińskiego ludobójstwa.

Chodzi nam także o osoby, które zginęły m.in. we wrześniu 1939 roku. Poszukujemy szczątków wszystkich Polaków, którzy zmarli w wyniku działalności dwudziestowiecznych totalitaryzmów. To ofiary sowietów, Niemców i UPA – zapewnił.