Radni z Pieniężna są przesłuchiwani w sprawie decyzji o demontażu pomnika sowieckiego generała Iwana Czerniachowskiego. Policja żąda także protokołu z sesji, na której zapadła ta decyzja.
Cała sprawa wiąże się ze zniszczeniami pomnika Iwana Czerniachowskiego w nocy z 3 na 4 maja. Na pomniku zostały umieszczone, m.in. napis: „Precz z komuną” oraz kotwica – znak Polski walczącej. Uszkodzeniu uległy także tablice, które znajdowały się na pomniku.
Tego typu napisy były już zamieszczane na tym pomniku wiele razy. Według burmistrza Pieniężna pojawiały się one regularnie od 1990 roku. Do tej pory policja nie interesowała się pomnikiem. Zainteresowała się dopiero wtedy, kiedy pod pomnik miała przyjechać grupa 300 rosyjskich motocyklistów.
Napisy zostały usunięte rano 4 maja, kiedy mieli pojawić się motocykliści. Rosjanie jednak zrezygnowali z odwiedzin Pieniężna. Odbył się natomiast pod pomnikiem sowieckiego generała happening, zorganizowany m.in. przez olsztyński oddział stowarzyszenia Solidarni 2010 i rzeźbiarza Jacka Adamasa. Została zaprezentowana instalacja „czerwona świnia na rusztowaniu”, która miała symbolizować zachowanie sowieckich generałów, podczas wkraczania Armii Czerwonej do Polski. Wszystkich zebranych obserwowała i przesłuchiwała policja.
Generał Iwan Czerniachowski określany jest mianem kata wileńskiej AK. Jest on odpowiedzialny m.in. za likwidację wileńskich oddziałów AK (8 tys. żołnierzy).
Rada Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa wysunęła wniosek do Moskwy o przeniesienie pomnika do Rosji. Wniosek został odrzucony. Rada chce spotkać się osobiście ze stroną rosyjską i rozpocząć rozmowy o pomniku.
Na podstawie: naszdziennik.pl