Foto: parezja.pl
Foto: parezja.pl

Od kilku tygodni głośno jest o konflikcie na linii Fundacja „Łączka” – ROPWiM. Kością niezgody stała się forma upamiętnienia Żołnierzy Wyklętych wydobywanych z jam grobowych na „Łączce”. Na antenie Telewizji Republika odbyła się debata pomiędzy Tadeuszem Płużańskim, senatorem Piotrem Andrzejewskim oraz Andrzejem Kunertem.

Debatę rozpoczął sekretarz ROPWiM Andrzej Kunert.

Na pytanie jak mają być pochowani Żołnierze Wyklęci i Niezłomni, odpowiedziałbym: w ciszy, spokoju i maksymalnie godnie i uroczyście. Na pytanie: czy mają być pochowani wszyscy jednocześnie, można odpowiadać różnie, ale dla urzędnika państwowego istotną kwestią jest również stopień realności. Opowiadając się za koncepcją jednego pochówku wszystkich, po pierwsze trzeba by rozróżnić ekshumację od ekshumacji i identyfikacji. To są zupełnie różne odpowiedzi. Bo chodzi o czas. Ja mam głęboką nadzieję, że w ciągu miesięcy uda się wyekshumować wszystkich. Jeśli przychylilibyśmy się do głosów ludzi, którzy mówią: poczekać także na identyfikację, to wtedy trzeba uczciwie powiedzieć że przyjęcie takiej koncepcji oznaczałoby czekanie około ośmiu lat. Być może w tym czasie, przy sprzyjających zbiegach okoliczności mielibyśmy połowę zidentyfikowanych. Chyba warto powiedzieć, by tego postulatu nie stawiać. Bo on oznaczałby przekreślenie sprawy w skali czasu dającej się przewidzieć – mówił w kontekście sporu o formę upamiętnienia naszych bohaterów.

Chwilę później głos zabrał Tadeusz Płużański, publicysta i prezes Fundacji „Łączka”.

Fundacja „Łączka” od początku swego istnienia mówiła bardzo jasno: najpierw dokończmy ekshumacje, przeprowadźmy trzeci etap ekshumacji, a dopiero później naszych bohaterów upamiętniajmy. To się zresztą wydaje logiczny ciąg wydarzeń. Żeby móc upamiętnić ludzi, trzeba ich najpierw z ziemi wydobyć. Trochę jestem zdziwiony tymi liczbami, które pan minister podaje – 8 lat… Ja tylko przypomnę, że przez wiele miesięcy słyszeliśmy, że nie ma żadnych kłopotów jeśli chodzi o ekshumacje, identyfikacje i upamiętnienie, że to pójdzie błyskawicznie. Przypomnę, że pan prezydent Komorowski planował pogrzeb wszystkich ekshumowanych, zidentyfikowanych we wrześniu ubiegłego roku. To samo potwierdzał pan prezes Łukasz Kamiński z IPN. Stąd między błyskawicznie a 8 lat jest wielka różnica.

Nie było mowy o zidentyfikowanych. Proszę mi pokazać jeden cytat – zaprzeczał Kunert, a Tadeusz Płużański odpowiadał.

Zakładaliśmy chyba zgodnie z logiką, że musimy kogoś tam w tym panteonie pochować. Chowamy z reguły osoby, które nie tylko są wydobyte z ziemi ale również zidentyfikowane.

W dalszej części prezes ROPWiM wyjaśniał, że w zamyśle panteonu chodzi o pochowanie wszystkich zrzuconych do dołów śmierci, a w miarę identyfikacji na panteonie miałyby pojawiać się tabliczki z kolejnymi „odzyskanymi” nazwiskami. Tadeusz Płużański wyrażał zaskoczenie terminem podanym przez adwersarza i odsyłał do wypowiedzi urzędników państwowych.

Głos w dyskusji zabrał również senator Piotr Andrzejewski.

Należy uporządkować słownictwo, którego używamy. Po pierwsze to nie są doły śmierci tylko jest to cmentarz wojenny. Na tym cmentarzu wojennym są relikwie niepodległej Polski. I to trzeba w takich kategoriach traktować a nie tylko w takich kategoriach, że wydobywa się kości i gdzieś trzeba je pochować. A jeżeli to jest cmentarz wojenny, to intruzami tam są te pochówki które zostały na wierzchu położone. Cały obszar Łączki powinien zostać objęty panteonem. 

W dalszej części rozmowy Tadeusz Płużański wyraził zaniepokojenie tym, że panteon może objąć zarówno szczątki polskich bohaterów jak i zbrodniarzy ukraińskich czy niemieckich.

To co mnie niepokoi w tej chwili, to jest właśnie identyfikacja. I pytanie kogo pan minister w tej pierwszej turze zamierza w owym tzw. „panteonie” chować. W tej chwili mamy zidentyfikowanych 40 szczątków, ale słyszymy że pan minister i ROPWiM zamierzają pochować tam wszystkich do tej pory wydobytych. Nie wiem czy to prawda. Jeśli tak jest rzeczywiście, to narażamy się na potężną aferę bo może się za chwilę okazać, że obok szczątków tych zidentyfikowanych 40 pojawią się też osoby, które nigdy nie powinny się znaleźć w owym panteonie. Na liście osób do upamiętnienia, która ukazała się na stronie ROPWiM znaleźli się zbrodniarze ukraińscy – np. pan Mirosław Onyszkiewicz – szef UPA na Polskę, który palił polskie wsie… Zbrodniarze niemieccy, również przestępcy pospolici… – mówił historyk, a Kunert pytał:

Pochowamy wszystkie szczątki dotąd wydobyte w panteonie – natomiast będą one opatrywane imieniem i nazwiskiem w ramach procesu identyfikacji. Naprawdę pan sądzi, że te nazwiska (zbrodniarzy ukraińskich, niemieckich i pospolitych przestępców – red.) się pojawią?

Sam pan powiedział, że to może potrwać osiem lat – odpowiadał Płużański i dodawał – Grozi nam to, że osiem lat szczątki zbrodniarzy będą leżały obok szczątków naszych bohaterów. Czy pan minister chce doprowadzić do takiej sytuacji? 

Prawie godzinna dyskusja nie wyczerpała tematu i z pewnością jeszcze długo spór na ten temat nie zostanie rozstrzygnięty.